Teatry lalkowe nie są tylko dla dzieci i jak podkreślają sami aktorzy – nie ma górnej granicy wiekowej. Sztuka “Marvin” to jeden z wielu przykładów, kiedy dorośli mogą wynieść z takich przedstawień tyle samo, co dzieci (albo i więcej).

Na premierze studenckiej 15 maja pośród widowni znalazły się dzieci ze szkoły podstawowej, młodzież z liceum, studenci oraz dorośli. Zdaje się, że stereotyp o Teatrze Lalki i Aktora otwartym wyłącznie dla pierwszej grupy, powoli odchodzi w niepamięć. Bilety na spektakle nie są drogie – w tym przypadku to tylko 19 zł za ulgowy. Aktorzy grający główne role, Motyla i Dinozaura, w spektaklu “Marvin”, podkreślają że taka forma teatralna, trochę właśnie jak dinozaury – wymiera i zachęcają aby zobaczyć sztukę póki jeszcze jest okazja.

 

 

Grający tytułowego bohatera Andrzej Mikosza, opowiada krótko o fabule spektaklu oraz co wg. niego jest najważniejsze jeżeli chodzi o zawarty w nim przekaz.

 

 

Do tego można jeszcze dodać, że sytuacje i dialogi fabuły są przepełnione dwuznacznością i ironią. Co dla dzieci jest śmieszne, dla widzów starszych będzie “puszczonym oczkiem” i takich smaczków znajdziemy tam wiele. Chociażby postać żółwia, który trochę niewyraźnie mówi, a jego ruchy są mało skoordynowane. U najmłodszych wywoływało to dużo śmiechu, tak jak u starszych, tyle że tych drugich śmieszyło raczej podobieństwo żółwia do typowego bezdomnego alkoholika. Albo wspomniany przez samego motyla “efekt motyla” i jego komentarz  “od kiedy się o tym dowiedziałem, chodzę pieszo”.
Krzysztof Jarota, wciela się właśnie w te rolę, widzi w “Marvinie” możliwość do zrozumienia oraz dojrzenia swoich własnych obaw w życiu, a następnie “zaprzyjaźnienia się z nimi”.

 

 

 

Po spektaklu, publiczność miała okazję uczestniczyć w spotkaniu z aktorami, a dzieci mogły zobaczyć jak wygląda teatr “od kulis”.

Przedstawienie “Marvin” będzie grane jeszcze tylko do końca maja.

 

 

 

 

 

Weronika Wiora
zdj:. teatrlalki.opole.pl / własne