Niektórzy są zdania, że najlepiej smakuje zakazany owoc i że żyjemy po to, aby doświadczać jak najwięcej. Nie zawsze jednak wybieramy tę właściwą ścieżkę. Jaka jest zatem rzeczywistość? Czy brzmi ona “jak proza bez prawdy, charakter bez nazwisk”? Być może na to pytanie znajdziesz odpowiedź, słuchając najnowszego albumu Kartky’ego.

Kartky, czyli Jakub Jankowski, to jeden z popularniejszych raperów na polskiej scenie muzycznej. Jego poprzednia płyta Dom na skraju niczego ukazała się w sierpniu ubiegłego roku i została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez środowisko fanów, jak i przez recenzentów. Już po kilku miesiącach uzyskała status złotej płyty. Za jej wydanie odpowiadała wytwórnia QueQuality. Raper nową epką zupełnie zaskoczył swoich słuchaczy, gdyż jej powstanie to efekt działania labelu OU7SIDE. Jednocześnie raper pod koniec 2019 roku wielokrotnie zaznaczał, że w najbliższym czasie nie planuje wypuścić niczego nowego. A jednak, ku kolejnemu zaskoczeniu fanów artysty, w grudniu do sieci trafiła większość utworów z najnowszego albumu Zakazane Piosenki. Jego oficjalna premiera miała miejsce dwa miesiące później.
Mini album Kartky’ego składa się z 9 tracków. Najdłuższy z nich, a zarazem rozpoczynający krążek – Ciri – jest najbardziej wyróżniającym się singlem z całej płyty. Gibbs, który odpowiada za intro w tym kawałku, stworzył totalny majstersztyk. Świetną robotę wykonał także Indeb. Klimat całości jest wręcz nie do opisania. W utworze mamy sporo smaczków w postaci ludowych inspiracji, szczyptę magii oraz dźwięki rodem z szant. Emes Milligan także wykonał kawał solidnej pracy w Mieście duchów, w którym najbardziej uzależniający jest refren Gibbsa. Nie wyobrażam sobie również, żeby mogło zabraknąć tracku Czarna noc. Gościnna zwrotka Kariana pasuje idealnie do tego „mrocznego” klimatu. Myślę, że na słowa godne pochwały zasługuje utwór Quen, który możemy zaliczyć do grona udanych utworów. Szczególnie przemawia do mnie tekst przepełniony szczerością oraz autentycznością. Zimne usta i spojrzenie jakiego nie znacie – ten fragment może skłonić do refleksji nad tym, że nie zawsze rozumiemy, co kryje się w głębi duszy artysty, znajomość wersów nie równa się znajomości człowieka. Również Było jak było często gości w moich słuchawkach. Wszystko za sprawą melancholijnego, ale jednak podnoszącego na duchu przesłania, które mówi o tym, że niezależnie od tego, co się wydarzyło, nie należy stać w miejscu.
Na krążku wyraźnie słyszymy odwołania do sagi Andrzeja Sapkowskiego, jednak Wiedźmin nie jest jedyną literacką inspiracją rapera. Możemy odnaleźć również motywy z Harry’ego Pottera. Nie brakuje także nawiązań do wcześniejszej twórczości rapera. Jeśli chodzi o warstwę tekstową, album przypomina pamiętnik, swoisty spis przeżyć oraz uczuć. Zawiera spory ładunek emocjonalny, z którym każdy z nas może się utożsamić. Wszyscy przecież odczuwamy różne stany – od miłości poprzez radość, smutek po nienawiść, samotność czy nawet lęk. Z każdym kolejnym odsłuchem jesteśmy w stanie dostrzec w tej epce coś, co wcześniej umknęło naszej uwadze. A może są i tacy, którzy słuchają Kartky’ego wyłącznie z powodu jego charakterystycznego głosu? Jedno trzeba przyznać – trudno pomylić go z kimś innym, mimo, że zdarzają mu się drobne niedociągnięcia. Jednak płyta to nie tylko wokal i bity. Warto również zwrócić też uwagę na „opakowanie”. Oprawa graficzna (chociaż znacznie różniąca się od poprzednich) jest w ciekawy sposób przemyślana i skomponowana, a przede wszystkim dodaje klimatu całemu krążkowi oraz stanowi świetne uzupełnienie całości. W wersji preorderowej oprócz płyty fani otrzymali metalowe pudełeczno z wygrawerowanym napisem zakazane piosenki, breloczek z liczbą siedem, która ma dla artysty niebagatelne znaczenie, sześć zdjęć, przypinkę oraz wlepki.
Chociaż niektórzy zarzucają Kartky’emu monotematyczność oraz brak oryginalnych pomysłów, w mojej opini nie jest to prawdą. Każdy utwór znajdujący się na płycie ma nieco inny klimat, pewną różnorodność brzmieniową. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że to swego rodzaju eksperyment. To po prostu coś nowego. Jeżeli jesteście ciekawi, koniecznie sięgnijcie po Zakazane piosenki!

Agnieszka Biernacka
fot.: empik.com