Lider zespołu – Tytus – już kilka dni przed koncertem zapowiedział na swoim profilu, że tyłki opolan w sobotni wieczór zostaną skopane przez ciężki metal. Nie kłamał i nie przesadzał, fani metalu dostali potężną dawkę muzyki, pogo i wyjątkowej energii.

Koncert odbył się 2.04.2017r. w sali kameralnej Narodowego Centrum Polskiej Piosenki, pod którym na godzinę przed koncertem dało się zauważyć długowłose postaci odziane w ciężkie glany na nogach i skórzane kurtki na grzbietach. Cały wieczór charakteryzował się przede wszystkim dużym rozstrzałem wiekowym – od wieloletnich, wiernych fanów, aż po nastolatków, ogromną energią, którą z ludzi uwalniały szalejące instrumenty oraz wygląd fanów, o których ciężko było pomyśleć, iż znaleźli się tego wieczoru w tym konkretnym miejscu przypadkiem.

Wieczór rozpoczął się punktualnie, niemalże co do minuty, występem supportu w wykonaniu Wrocławskiego zespołu Deadpoint. Kapela powstała całkiem niedaleko Opola, a mimo to nie dali po sobie poznać, że większość zespołu to Polacy. Cristian Segura będący wokalistą zwracał się do publiczności oczywiście po angielsku, więc informacja, iż pochodzą z Polski na pewno była lekkim zaskoczeniem. Grali głównie mieszankę trashu okraszoną różnymi modyfikacjami, lecz kolejnym zaskoczeniem był sam wokal w momencie rytmicznego śpiewu. Często wokaliści, którzy w większości opierają się na growlu, nie brzmią dobrze w tradycyjnym wokalu. Inaczej było w przypadku Cristiana, który w obu przypadkach brzmiał tak, jak dokładnie powinien.

Liczba fanów na sali podwoiła się, gdy zgasły wszystkie lampy, a w tle zaczęła lecieć muzyka, która okraszać by mogła moment opowiadania bajek dzieciom. Wszyscy czuli, że jest to specyficzna wersja zasłony dymnej, która ma uśpić naszą czujność i mieli całkowitą rację. Po kilku minutach na scenę z impetem wpadła gwiazda wieczoru – Acid Drinkers. Oczywiście, największą uwagę przykuwał wokalista z basem w ręku, dumnie przewodzący Kwasożłopom – Tomasz Titus Pukacki, którego charyzma i poczucie humoru (bezpośrednie i prowokujące) m. in. przysporzyły im aż tylu fanów w całym kraju i nie tylko. Przyjechali do Opola ze swoim najnowszym krążkiem Peep Show, który ukazał się na rynku końcem września 2016r., fani mieli więc okazję usłyszeć sporo kawałków z tej płyty na żywo. Grane było m. in. Become a Bitch, które Titus zapowiedział patrząc wprost na konkretną kobietę w tłumie, czy Thy Will Be Done zapowiedziane po Polsku, jako Bądź Wola Twoja.

W większości koncert opierał się na bardzo energicznych, szybkich i mocnych kawałkach charakterystycznych Acidów, zarówno z nowszych, jak i starszych krążków pokroju Are You a Rebel? Nie zabrakło jednak momentów na swój sposób magicznych i wywołujących ciarki na skórze – jednym z takich momentów było zagranie Tribute w hołdzie Lemmy’emu Kilmisterowi. Muszę przyznać, że niewiele jest zespołów, których wykonanie tak idealnie oddaje emocje towarzyszące tek wielkiej stracie w świecie ciężkiej muzyki, jak Acid Drinkers. Kolejną wyjątkową chwilą było akustyczne wykonanie My Soul’s Among the Lions, gdzie spokojne wykonanie – tak bardzo inne od całego koncertu – naprawdę robiła duże wrażenie.

Jeśli chodzi o widownię muszę przyznać, że troszeczkę się zawiodłem. Ludzi nie było dużo, pomimo że Acid Drinkers ostatni raz gościli w Opolu ponad rok temu. Nie pomogły także dwie nowości z którymi Kwasożłopy przyjechaly – Peep Show oraz nowy gitarzysta kapeli Robert Zembrzycki. Niezmienny Titus, Darek Popcorn Popowicz czy Maciej Ślimak Starosta także nie przekonali opolan, by sala wypełniona była po brzegi. Szczęście, że fani ciężkich brzmień potrafią dobrze się bawić nawet w nielicznym gronie, dzięki czemu pod samą sceną od czasu do czasu wybuchało niewielkie pogo a z każdej strony widać było ludzi zarzucających swoimi długimi włosami na wszystkie strony wykonując tzw.
headbangi.

Po koncercie udało nam się porozmawiać z Titusem, który opowiedział nam, co trzeba zrobić, by dołączyć do zespołu oraz zdradził szczegóły roastu w którym brał niedawno udział:

 

Julia Kędziora

Patryk Korzec