W sobotę przed opolską publicznością zaprezentowali się Kamil Pivot oraz zespół Łona/Webber wraz z live bandem The Pimps. Wyprzedano ponad 250 biletów.

Spektakl równo o 20:00 rozpoczął Kamil Pivot, podczas którego zaprezentował album “Tato Hemingway”. Nie był to zwykły support, ponieważ Pivot, koneserom hip-hopu znany już jest od 2009, gdzie dograł się na “Materiał ProducenckiQuiz’a, utworem “Yyy, Eee”. Album “Tato Hemingway” dobrze przyjęty przez dziennikarzy i fanów Pivota, w Opolu spotkał się z mieszanymi odczuciami. Słuchacze zwracali uwagę, na monotematyczność tekstów, oraz wyczuwalny brak obycia ze sceną. Całość jednak można uznać, za dobre preludium przed koncertem Łony z racji na zbieżność stylistyczną obu raperów.

Zespół The Pimps dokonał ostatniego ustawienia instrumentów i na scenie Narodowego Centrum Polskiej Piosenki pojawili się Łona i Webber. Publiczność energicznie ich powitała, a artyści rozpoczęli od mocnego uderzenia. Warto było, gdyż ta silna energia utrzymana została do samego końca czyli przez półtora godzinny występ.

Gdy wydawałoby się, że już po wszystkim, artyści po bisie zeszli ze sceny i ludzie powoli zaczęli opuszczać salę, śpiesząc do szatni. Wtem nagle cały zespół powrócił na drugi bis i zagrał dla najzagorzalszych fanów klasyczne już utwory “Nie ufajcie Jarząbkowi”, oraz “Do ciebie szłem”. Dopiero po nich – publiczność oddała honor artystom i skandowała głośno “dziękujemy!”, przez dobre kilka minut.

Osobiście zacząłem robić to samo, gdyż koncert rzeczywiście mógł zadowolić każdego. Jak się dowiedziałem z rozmów pod salą NCPP, na koncercie bawił się przekrój społeczeństwa od nastolatków po ich 30-sto,40-sto letnich rodziców. Miałem okazję poznać parę, która z uśmiechem przyznała, że przyszli na koncert hip-hopowy razem z córką i wszyscy doskonale się bawili. Również, wiele osób wspominało, występ Łony/Webbera i zespołu The Pimps na 22 Przystanku Woodstock. Tego wieczoru wychwalane przez uczestników partie instrumentalne, na tak ogromnym festiwalu musiały wybrzmieć jeszcze mocniej i jestem w stanie uwierzyć w to na słowo, gdyż na tym koncercie nie dało się, chociaż przez moment nie porwać energicznym dźwiękom produkcji Webbera.

Koncerty w opolskim Narodowym Centrum Polskiej Piosenki w ciemno można uznać za udane, dzięki – nomen omen – oświetleniu, które obsługiwane przez pracownika NCPP (według mnie,kolejnego artystę tego wieczoru), tworzyło niesamowity klimat. Sam oświetleniowiec przyznał, że nie zna tej muzyki, ale świeci mu się do niej tak wybornie, że mógłby częściej obsługiwać takie zespoły. Również dało się dostrzec po jego ekspresji ciała, a następnie po efektach świetlnych które pojawiały się na scenie, że ewidentnie człowiek który widział setki wszelakich występów poczuł hip-hopowy vibe!

Po widowisku była możliwość spotkania się z duetem Łona/Webber, wcześniej także udało mi się złapać lekko speszonego Pivota. Wszyscy zgodnie przyznali, że dla takiej publiczności grać to czysta przyjemność i wyżej wspomniany podwójny bis to wcale nie regularna zagrywka, jednak tego wieczoru poczuli potrzebę go wykonania – zmotywowani przez gardła rozentuzjazmowanego tłumu. Kto nie był niech wypatruję następnego koncertu, gdyż jest on tego wart.

tekst: Filip Urbaniak

zdjęcia: Filip Urbaniak