Nieszablonowy raper, współzałożyciel legendarnego zespołu Kaliber 44 zagościł w opolskich progach w NCPP. Abradab, bo to właśnie o nim mowa, zagrał koncert promując swoją szóstą płytę – 048.

Drzwi NCPP otworzyły się o godzinie 19.30 – byłem jedną z pierwszych osób, które przyszły tego dnia. Powoli jednak sala kameralna zaczęła się wypełniać. Ciekawym zjawiskiem, które zaobserwowałem był fakt, iż wielu ludzi przyprowadziło ze sobą swoje dzieci. Pod sceną można było zauważyć cały rząd rodziców, którzy prawdopodobnie chcieli pokazać swoim pociechom czego słuchali w młodości.

Koncert zaczął się od setu DJ’skiego. Na pierwszy rzut DJ zaserwował nam mocny trapowy remix Good Kid Mad City Kendricka Lamara. Jednak nie zabrakło również klubowych przeróbek Palucha czy też najnowszego numeru Ice Cube Ain’t got no haters. Byłem pod olbrzymim wrażeniem, gdyż DJ miał przygotowane pod muzykę audiowizualizacje przerobione z teledysków, bajek i filmów.

Gdy publika została już “rozgrzana” energetycznym setem na scenę wyszedł Abradab. Raper wyszedł na scenę, zaczynając od kawałka ze swojej najnowszej płyty Powietrze. Następnie grając naprzemiennie utwory ze starszych płyt i tej nowej. Nie da się ukryć, że ludzie bawili się dużo lepiej przy wykonaniu Rap to nie zabawa już, Miasto jest nasze czy też Szyderap, co nie umknęło uwadze rapera. Poprosił on wtedy publiczność o sprawdzenie jego najnowszego albumu. Ciekawym zjawiskiem było to jak ludzie bawili się na koncercie, gdyż nie był to typowy występ hip-hopowy opierający się na staniu pod sceną z podniesionymi rękoma, a bardziej popis ludzi świetnie bawiących się i tańczących do muzyki zaserwowanej przez rapera.

Nie można zakwestionować również świetnego kontaktu rapera z publicznością, który odpowiadał ludziom wykrzykujących do niego. Ciekawym zabiegiem pod koniec koncertu było wykonanie kawałka Dżungla na samplowanym bicie Michaela Jacksona Billy Jean. Raper następnie pożegnał się z fanami, jednak nikt nie miał zamiaru ruszać się z miejsca. Głośne okrzyki “Abradab” zmotywowały rapera, by powrócić na bis, na którym zagrał utwór Wir oraz Konfrontacje (utwór który już myslałem, że zostanie pominięty w setliscie). Piosenka została gromko słowo w słowo “zarapowana” przez większość znajdujących się tam ludzi.

Miłym akcentem na zakończenie wieczoru było kilkunastu fanów czekających na rapera po zdjęcia i autografy pół godziny po koncercie, gdy wychodziłem z garderoby po wywiadzie, który możecie sprawdzić tutaj:

Maciej Pałczyński