Październik pozostawił nas w klimacie jesiennej melancholii. To jedynie mała cisza przed burzą, jaką zaserwuje nam listopad. Rozpoczęliśmy naprawdę zacnie, a to za sprawą koncertu Erith w Cooltura Art&Coffee!

W zeszłą sobotę mieliśmy okazję uczestniczyć w koncercie Erith, który odbył się w Cooltura Art&Coffee. To już trzeci występ artystki w naszym mieście.

Za pseudonimem Erith kryje się Martyna Biłogan – młoda, utalentowana blondynka, która na scenie zamienia się w wulkan energii. Sama pisze i komponuje. Jest nazywana nową nadzieją muzyki alternatywnej. Jej twórczość to coś całkiem nowego i zarazem świeżego na polskiej scenie muzycznej. Można powiedzieć, że tworzy swój niepowtarzalny styl poprzez połączenie folku, electropopu i alternatywny. Po sobotnich wrażeniach porównałabym muzykę Martyny do studni bez dna. Eksperyment, improwizacja, cykl bez końca. Z pewnością każdy znalazłby coś dla siebie. Usłyszeliśmy takie utwory jak „Wooden”, „Pośród traw” oraz inne, które wkrótce pojawią się na debiutanckiej płycie Erith.

Jej występ przybiera formę performance’u. Erith bez najmniejszego problemu nawiązuje świetny kontakt z odbiorcą. Tak jak powiedziała „to jest nasz wieczór, dzisiaj potrafimy latać.” Specyficzna gra świateł brawurowo współgrała z klimatem imprezy i nadała jej unikatowy wymiar. Publiczność nie potrzebowała dłuższej zachęty i już po pierwszym utworze dała się porwać w wir tańca. Bawili się jak zaczarowani niczym grupka znajomych przyjaźniących się od lat. Za nami bardzo emocjonujący wieczór. Miejmy nadzieje, że na trzecim razie się nie skończy i już niedługo Erith znów odwiedzi stolice polskiej piosenki.

Jeszcze przed koncertem udało Nam się z Erith chwilę porozmawiać. Zdradziła nam m. in. co ją inspiruje i daje jej siłę do działania:

 

Opowiedziała również o swoich odczuciach i dotychczasowych przeżyciach, które miały miejsce w Opolu – tych koncertowych i nie tylko:

 

Rozmowę zakończyłyśmy tematem inicjatywy OdpalProjekt.pl:

 

 

Marcelina Chrobot