Zapewne lubisz poznawać nowych ludzi, podróżować i odkrywać nowe zakątki. Ale czy kiedykolwiek pokusiłeś się o poznanie osoby, na którą patrzysz co dzień w lustrze? Mimo, iż epidemiolodzy zalecają pozostanie w domach, Ty możesz odbyć niezapomnianą wędrówkę w głąb swojego ‘ja’. W tym celu zachęcam do sięgnięcia po najnowszy krążek Zeusa W poszukiwaniu siebie, który może okazać się zlepkiem cennych wskazówek oraz lekcji.  

Kamil Zeus Rutkowski pochodzi z Łodzi i pierwotnie był członkiem formacji Pierwszy Milion, gdzie udało mu się nagrać dwie płyty: Pierwszy Mixtape oraz Deep Cover Mixtape. W 2007 roku ukazał się jego solowy album Co nie ma sobie równych. Mimo, że kariera młodego artysty zaczęła nabierać tempa postanowił nie podążać za trendami, a jego muzyka stała się ciągiem szczerych, często bardzo emocjonalnych przeżyć, którymi bez oporów dzieli się ze swoimi odbiorcami. Często przypominają one zbiór cennych, życiowych cytatów pośród których każdy może znaleźć coś dla siebie. Tak samo jest w przypadku najnowszego albumu.  

Płyta ta zawiera 13 utworów. Jeśli chodzi o produkcje to za całość podkładów jest odpowiedzialny Damian Klonowsy Klonowski, który udziela się również w partiach śpiewanych. Sądzę, że nikt ze stałych odbiorców Zeusa nie jest zszokowany faktem braku gości, bowiem raper zdążył skutecznie przyzwyczaić do tego swoich fanów. Jedynym gościem jest Justyna Kuśmierczyk, ze względu na niesamowicie magiczny głos artystki można wybaczyć płycie brak ilości współtworzących produkcję.  

Ogromnie bogata w jakość i wartość jest strefa tekstowa, której pozwoliłam poświęcić większość uwagi. Album jest przesiąknięty refleksjami i przemyśleniami na temat otaczającej rzeczywistości. Artysta z każdym utworem odkrywa przeróżne zakamarki swojego ‘ja’, które skrywa swoje tajemnice i sekrety, których okrycie wymaga nie lada odwagi. Najlepszym tego dowodem jest utwór Re-fluksje. Teledysk do singla występuje z ograniczeniem wiekowym. Zeus nie oszczędzał emocji widza jak i odbiorcy – w dosadny sposób wizualizuje oraz opowiada o tym jak człowiek potrafi być związany przez lęk i strach. To opis upadku na samo dno, z którego wyjście polega na konfrontacji ze swoimi demonami. Dopiero to pozwala na uwolnienie się z najciemniejszych meandrów swojej własnej psychiki i zaznać światła nowych, wolnych dni. Trudnym utworem jest również Słyszę wycie syren poruszający bolesny temat rozstania, który na pewno dotknął każdego z nas. Jakby mogło się wydawać, imprezy i alkohol znajdują się w apteczce pierwszej pomocy jako plaster na złamane serce, po to sięga większość z nas, aby zagłuszyć tęsknotę, pustkę po stracie ukochanej osoby i często towarzyszące poczucie winy. Podobnie podmiot próbował tej metody, ale stwierdza, że nie jest skuteczna. Swoje życie porównuje do pożaru, gdzie nawet wezwanie straży jest na nic, bo wszystko stoi w ogniu. Porusza również kwestię niedojrzałości emocjonalnej i strach przed uczuciami, który często prowadzi do nieprzemyślanych decyzji i do ryzyka straty bliskiej osoby. Przekazuje nam również cenną lekcje, aby zerwać owoc tak, by przetrwał krzew. Utworem, który również opowiada o niespełnionej miłości, ale względem samego siebie jest Daj mi miłość. Jak wszyscy dobrze wiemy, jest to bardzo potężne uczucie, a jego deficyt skutkuje negatywnymi konsekwencjami w przeróżnych aspektach naszego życia. Podmiot skupia się tu na samoakceptacji oraz na wstydzie przed swoimi uczuciami. Również porusza kwestię krzywdzących stereotypów, które określają i powielają cechy ludzi odbierając im prawo do wyrażania uczuć i swojej wrażliwości. Sprawia to, że skupiamy się na tym, co nie wypada, a nie to, kim naprawdę jesteśmy i czego pragniemy. Warto pamiętać również o tym, że ludzie mogą ci dać wiele nie weźmiesz nic, jak czujesz się zerem choćbyś zapłacił im najwyższa cenę, wiec że nikt cię nie pokocha za ciebie. W utworze Brzeg podmiot na własną rękę szuka sensu i odpowiedzi na pytania, które go nurtują. Jednocześnie uważa, że złe chwile są potrzebne, ponieważ prowadzą do tych dobrych. Łamacz Snów z kolei w trafny, momentami prześmiewczy sposób porusza temat załamania bądź nawet depresji, gdy wszystko wokół pogrążone jest w biegu codziennych spraw i słonecznych dni, a w środku człowiek jest zalewany przez morze złych emocji i myśli, z których trudno jest się uwolnić. Skutecznie przekazuje swój lęk przed życiem. Nie wymaga zrozumienia, na wszystkie pytania dotyczące samopoczucia tłumaczy się czymkolwiek i paradoksalnie przykrym zdaniem podkreśla istotną rolę pozorów i ukrywania swoich prawdziwych uczuć: Wkładasz maskę, żeby twarz zachować, nie zobaczą jaki strach się za uśmiechem chować 

Uważam, że Zeus balansuje na cienkiej linii. Łatwo przekroczyć granice z mądrego na przemądrzałego, czasem wręcz nietaktownego. Jednak artysta w celny i przemyślany sposób mówi o rzeczach już dawno powiedzianych w stylu, w jakim jeszcze nikt tego nie zrobił. Warto mieć tą pozycję w swojej kolekcji i zapamiętać, nie liczą się oblane testy wiedzy o naszej egzystencji, bo kluczem jest cały czas nauka na błędach, a zbrodnią największą życie mieć i zgłaszać nieobecność. 

 

Autor: Ola Anczyk