Podopieczna Alkopoligamii zaczarowała tajemnicze Miejsce X. 17. marca  Rosalie. pokazała opolanom jak powinno brzmieć współczesne, polskie R&B.

Zanim na scenę weszła „królowa”, chłopaki z opolskiego kolektywu DJskiego Trap Door umilili nam czas potężną dawką naprawdę dobrej muzyki. Panowie nie zamykają się na jeden gatunek, ale mam wrażenie, że krążą wokół bardziej czarnych rytmów. Oprócz rapu, zsamplowany był też house, techno, r&b czy funk. Był to idealny wybór jeśli chodzi o rozgrzanie publiczności przed występem gwiazdy wieczoru.

Kiedy pod sceną zaczęło się zbierać coraz więcej ludzi, był to znak, że koncert czas zacząć. Podeszłam bliżej i zobaczyłam drobną blondynkę w skromnym ubraniu – były to tylko pozory; w rzeczywistości Rosalie. okazała się pewną siebie, świadomą swego talentu kobietą. Kiedy wybrzmiał jej głos podczas pierwszej piosenki U.N.D.E.R.S.T.A.N.D. od razu nasunęło mi się na myśl: „Jezu, jaki ta dziewczyna ma feeling”. Dalej było tylko lepiej – przy piosence So Good nie dało się nie zauważyć „kocich ruchów” artystki, a podczas coveru Destiny’s Child No no no nie mogłam oderwać od niej wzroku. Rosie przyznała, że Beyonce miała ogromny wpływ na jej rozwój muzyczny i zdecydowanie słychać, że artystka inspiruje się piosenkami B., zwłaszcza z początku jej kariery. Oprócz utworów z najnowszej płyty Flashback, Rosalie wykonała również te z debiutanckiej epki: Pozwól, Gone czy Emotions. Kiedy natomiast poprosiła o ciszę osoby, które rozmawiały przeszkadzając innym w koncercie, świadczyło to tylko i wyłącznie o tym, że wie po co się tam znalazła, a czas występu jest dla niej święty i oddaje temu całą siebie. Na bis wykonała piosenkę Już oraz po raz drugi tego wieczoru A pamiętasz?
Po koncercie Rosie bardzo chętnie rozdawała autografy czy robiła sobie zdjęcia z fanami.

Muzyka Rosalie. jest połączeniem amerykańskiego r&b i hip-hop’u lat ’80/’90 z zamiłowaniem do nowej elektroniki. Miejsce X jest idealnym miejscem dla tego typu brzmień – stara kamienica, artysta na wyciągnięcie ręki występujący na równi z fanami, brak świateł – to wszystko sprawia, że cały koncert przeżywa się o wiele mocniej. A koncert tej wokalistki zdecydowanie jest tego warty.

 

Klaudia Nabiałkowska