Ostatnie dni gorącego lata kojarzą się nam wszystkim z błogą melancholią a jednocześnie strachem przed zbliżającymi się jesiennymi, chłodnymi wieczorami. Widocznie nie wszystkim- tak się składa, że na pewno nie Marcelinie! Dla artystki koniec wakacji to przede wszystkim rozpoczęcie nowego etapu życia, milowy krok jako doświadczonej i dojrzałej kobiety oraz artystki.
Po trzech latach przerwy we wrześniu ukazał się nowy album Marceliny pt. Koniec wakacji. W 2011 została wydana jej debiutancka płyta, która zyskała bardzo dobre opinie zarówno wśród słuchaczy jak i recenzentów. Rok 2012 rozpoczął się od nominacji Marceliny do nagrody Gazety Wyborczej „Warto” w kategorii Muzyka oraz nominacji do prestiżowej nagrody Fryderyków w kategorii Fonograficzny Debiut Roku. Czwarty studyjny krążek to nowy etap na artystycznej ścieżce wokalistki, który w mniejszym stopniu nawiązuje do wcześniejszych dokonań – odrobina orzeźwiającego stylu retro w połączeniu z cukierkową, dzisiejszą świeżością.
Po udostępnieniu nastrojowego kawałka Lato z rozbudzoną do granic możliwości wyobraźnią chyba każdy wielbiciel artystki zastanawiał się, co mogą przynieść głośno zapowiadane wakacyjne historie. I jak się okazuje, przyniosły całkiem sporo miłych doświadczeń dla ucha i duszy. Do powstania nowego materiału autorki, która wcześniej znana była z takich piosenek jak Znikam czy Wschody zachody tym razem przyczynili się tacy muzycy jak m.in. Kuba Karaś z zespołu The Dumplings. Rozpoczynając współpracę z nowymi postaciami, Marcelina stworzyła nową formę artystycznej wypowiedzi.Koniec wakacji to pod wieloma względami bardzo kontrastowa płyta. Marcelina zgrabnie łączy lekkie, beztroskie kompozycje (Chemia z Niemiec) z tymi nieco bardziej wyważonymi tonami (Candy blue) czy też ( Niby nic). Chwilami jest bardzo dziewczęco, subtelnie i radośnie – a po chwili staje się zdecydowanie bardziej kobieco i z pazurem. Miało być żywiołowo i dziko? Oj, jest! A Marcelina w wielkim stylu pokazuje swoją wszechstronność i szerokie spojrzenie na muzykę. Pewnie więc dlatego na pierwszy singiel promujący płytę wybrano Tańcz, które realizuje wszystkie założenia! Album wokalistki to strzał w sedno kończących się wakacji – to doza nostalgii i przyjemności, lecz o niestereotypowym nastroju. Odnajdujemy w nim zarówno energię i urok dogorywającego lata i stonowaną melancholię jesiennej aury.
Jest tu naprawdę mnóstwo świetnych momentów! Krążek nienachalny instrumentalnie jednak wystarczający by cieszyć swoją konwencją. Bogaty w niuanse i pełen smaczków, które wyłapujemy raz po raz, przy kolejnym odsłuchaniu. Oby ten świeży błysk Marceliny sprawił, że szybko nie zapomnimy tej płyty!
Karolina Zgrzebniok