Dlaczego wartUO?

Od samego początku wiedziałam, że to będzie Opole. Gdy przyjechałam do tego miasta, mając jedynie czternaście lat, zakochałam się w serdeczności i miłym nastroju ludzi. Moja siostra rozpoczęła ówcześnie pierwszy rok studiów i chciała pokazać mi, jak zmieniła się jej rzeczywistość. Zatem z małą walizką, bo jechałam jedynie na weekend, zawitałam w Stolicy Polskiej Piosenki.

Opole urzekło mnie architekturą – zaśnieżoną Grunwaldzką czy malutkim, ale niesamowicie przytulnym Rynkiem. W ciągu dwóch dni zostałam rozkochana prawdziwie i szczerze w ludziach, którzy kompletnie mnie nie znali, a interesowali się tym, co sądzę czy jak zapatruję się na jakieś sprawy. I to właśnie dzięki tym dwóm dniom zapragnęłam bardziej niż kiedykolwiek iść na studia.

Tak minęło pięć lat, a czas leciał niesamowicie szybko. Skończyłam gimnazjum, rozpoczęłam liceum, półmetek, studniówka, matura, oczekiwanie na wyniki… i jestem studentką.

Z perspektywy już dorosłej osoby, Opole wydawało mi się zabiegane, ale równie piękne. Ludzie nadal byli życzliwi i ja taką samą jednostkę sympatii starałam się oddawać innym. Miasto to stało się dla mnie czymś w rodzaju domu i ostoi – mojego małego raju.

Opole dało mi wiele – przyjaciół, za których jestem wdzięczna, możliwość samorealizacji, którą wykorzystuję na każdym kroku i przede wszystkim – miejsce, do którego należę i w którym mogę czuć się wolna i szczęśliwa.

I choć wiele osób uzna, że jest zbyt małe lub stare, z nieco poszarzałą architekturą – to też jest w porządku, bo nie wszystko musi być idealne – a pisze to dziewczyna, która, paradoksalnie, nie mając zdolności muzycznych, zdecydowała się mieszkać w Stolicy Polskiej Piosenki

Katarzyna Klimczyk i Aleksandra Kowalska