Weekend emocji, zdrowej rywalizacji i wysiłku. Litry potu, sprytna taktyka ustawienia i dobra atmosfera. Tegoroczny półfinał B w badmintonie dobiegł końca.
Uniwersytet Opolski został rozlosowany do grupy A wraz z AGH i Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie oraz Politechniką Wrocławską i Uniwersytetem Ekonomicznym w Katowicach.
Reprezentacja UO: stojący, od lewej: Jacek Wójcik, Jakub Koziarz, Konrad Muzyk, Kasia Marszałek, Matylda Chudzik, Karol Gontarz, Paweł Słysz; kucający, od lewej: Jakub Kubicki, Błażej Janczura, Ania Hawrysz, Agnieszka Listopad, Emilia Pączko.
Mecze rozgrywane w grupach wyglądały następująco: 2 single damskie i 2 single męskie, debel damski, debel męski oraz gra mieszana. Zwyciężała drużyna mająca więcej punktów – przykładowo 4:3 lub 6:1. W zależności od zajętego miejsca w grupie drużyna walczyły o miejsca w klasyfikacji generalnej, czyli miejsca od 1 do 16. Na tym etapie grało się do czterech punktów. Jeśli niestety przegrało się każdy mecz w pierwszej fazie, to nie kontynuowało się rozgrywki.
Szef naszego zespołu, Karol Gontarz, wysilał się, abyśmy mieli dobre i taktyczne ustawienie kolejności meczów. I udawało nam się to.
Sobotę rozpoczęliśmy meczem o 8³⁰. Naszym pierwszym przeciwnikiem było UE. Walczyliśmy, z niesamowitą jak na tę porę werwą, i zwyciężyliśmy 6:1.
Kolejnym rywalem UO był Uniwersytet Pedagogiczny. Mecz rozpoczął się o 13³⁰ i trwał 3 godziny. Zmagania były o wiele bardziej zacięte niż rano. Każdy set wymagał od nas 110 procent. Wygraliśmy 5:2, jednak trzeba przyznać, że było ciężko.
Dzień pełen meczów i emocji zakończyliśmy z dobrymi humorami i z motywacją, aby powalczyć dnia następnego. Wieczorem odbyła się integracja ogólnoakademicka w klubie Prywatka, gdzie przy dobrej muzyce i w wyborowym towarzystwie tańczyliśmy i poznawaliśmy się nawzajem.
Niedzielę również zaczęliśmy wcześnie. Równo o 8³⁰ staliśmy na boisku gotowi do gry z AGH. Nie ma co się jednak rozpisywać – przegraliśmy sromotnie 7:0. Z PWr walczyliśmy równie zaciekle, niestety także ponieśliśmy porażkę 5:2. Przeciwnicy reprezentowali wspaniały poziom, a nasi zawodnicy chęć do walki.
Dwa zwycięstwa zagwarantowały nam wyjście z grupy z trzeciego miejsca. Stanęliśmy przed meczem być albo nie być z Uniwersytetem Medycznym z Łodzi. Wygrana prowadziłaby do meczu o 9 miejsce i wejście do finałów.
Niestety medycy, pokonując nas 4:3, okazali się od lepsi. Na osłodę, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, w walce o 11 miejsce, przegrał z nami 4:2.
W klasyfikacji generalnej trzecie miejsce zajął AGH, drugie – Uniwersytet Śląski w Katowicach, a zwycięzcą półfinału południa w badmintonie został AWF Katowice.
2 dni sportowej zabawy, integracji między studentami różnych uczelni – AMPy były niesamowitym przeżyciem. Nie można jednak mówić, że były to zawody na luzie – adrenalina w trakcie gry mocno mnie napędzała, a emocje, jakie czułam, gdy grali inni zawodnicy UO, były momentami oszołamiające. Dopingować i być dopingowanym – wspaniałe uczucie.
I chociaż nie weszliśmy do finałów to graliśmy bardzo dobrze, a co najważniejsze – wspaniale się bawiliśmy. Świetna impreza i wspaniali ludzie.
Emilia Pączko
Fot.: AMP w Badmintonie Półfinał B