Witajcie na kolejnym przystanku naszego poetyckiego autobusu! Dzisiaj zatrzymamy się na moment przy uwielbianej i niezwykle ważnej poetce – Wisławie Szymborskiej. O swoich wierszach autorka mówiła, że “są do czytania i myślenia”, dlatego przedstawiamy Wam subiektywną próbkę kilku poruszających wierszy naszej noblistki wraz z próbą odczytania jej twórczości.

W biały dzień

Do pensjonatu w górach jeździłby,

na obiad do jadalni schodziłby,

na cztery świerki z gałęzi na gałąź

nie otrząsając z nich świeżego śniegu

zza stolika pod oknem patrzyłby.

 

Z bródką przyciętą w szpic,

łysawy, siwiejacy, w okularach,

o pogrubiałych i znużonych rysach twarzy,

z brodawką na policzku i fałdzistym czołem,

jakby anielski marmur oblepiła ludzka glina –

a kiedy to się stało, sam nie wiedziałby,

bo przecież nie gwałtownie, ale pomalutku

zwyżkuje cena za to, że się nie umarło wcześniej

i również on tę cenę płaciłby.

 

O chrząstce ucha ledwie draśniętej pociskiem

– gdy głowa uchyliła się w ostatniej chwili –

“cholerne miałem szczęście” mawiałby.

 

Czekając aż podadzą rosół z makaronem

dziennik z bieżącą datą czytałby,

wielkie tytuły, ogłoszenia drobne,

albo bębnił palcami po białym obrusie,

a miałby używane od dawna dłonie

o spierzchłej skórze i wypukłych żyłach.

 

Czasami ktoś od progu wołałby:

“panie Baczyński, telefon do pana”

i nic dziwnego w tym nie byłoby,

że to on i że wstaje obciągając sweter

i bez pośpiechu rusza w stronę drzwi.

 

Rozmów na widok ten nie przerywanoby,

w pół gestu i w pół tchu nie zastyganoby,

bo zwykłe to zdarzenie, a szkoda, a szkoda,

jako zwykłe zdarzenie traktowanoby.

 

Utwór ,,W biały dzień” to refleksja nad tym, co by było gdyby Krzysztof Kamil Baczyński żył. Podmiot liryczny w wierszu zastanawia się co poeta robiłby jako starszy człowiek i wyobraża sobie jakby wyglądał. Przy okazji swoich wyobrażeń zauważa, że każdy z nas kiedyś ocknął się o śmierć i nie każdemu jest dane dożyć starości. Utwór Szymborskiej to zaduma nad celem ludzkiej egzystencji, a także afirmacja, że wartość pewnych rzeczy docenia się dopiero po ich stracie. Wiersz  ,,W biały dzień” ma charakter symboliczny, ale nabiera jeszcze głębszego znaczenia, gdy wgłębimy się w biografię Wisławy Szymborskiej i Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Autorka wiersza urodziła się w 1923 roku, natomiast poeta wojenny w 1921 roku. Szymborska dożyła starości, Baczyński nie. Mamy więc tutaj swoisty przykład nieuchronności przeznaczenia, a także dobitny przejaw kruchości ludzkiego istnienia.

Wiktoria Kramczyńska 

 

Cebula

Cebula

Co innego cebula.

Ona nie ma wnętrzności.

Jest sobą na wskroś cebulą,

do stopnia cebuliczności.

Cebulasta na zewnątrz,

cebulowa do rdzenia,

mogłaby wejrzeć w siebie

cebula bez przerażenia.

 

W nas obczyzna i dzikość

ledwie skórą przykryta,

inferno w nas interny,

anatomia gwałtowna,

a w cebuli cebula,

nie pokrętne jelita.

Ona wielekroć naga,

do głębi itympodobna.

 

Byt niesprzeczny cebula,

udany cebula twór.

W jednej po prostu druga,

w większej mniejsza zawarta,

a w następnej kolejna,

czyli trzecia i czwarta.

Dośrodkowa fuga.

Echo złożone w chór.

 

Cebula, to ja rozumiem:

najnadobniejszy brzuch świata.

Sam się aureolami

na własną chwałę oplata.

W nas – tłuszcze, nerwy, żyły,

śluzy i sekretności.

I jest nam odmówiony

idiotyzm doskonałości.

 

 

Utwór ,,Cebula” to potwierdzenie, że piękno tkwi w niedoskonałości. W wierszu podmiot liryczny opisuje cebulę, która ,,jest sobą na wskroś”- jest taka sama w środku i na zewnątrz- dlatego właśnie wydaje się doskonała. Z tą wizją jest zestawiona ,,konstrukcja”  człowieka, który ma w sobie tłuszcze, nerwy, żyły, śluzy i różne sekretności. Podmiot zestawia te dwa obrazy- idealnej cebuli i przerażająco skomplikowanego człowieka. Cebula jawi się w utworze jako pewien wzór, natomiast człowiek jako istota pełna skaz. Podmiot jednak puentuje wiersz stwierdzeniem, że cebula w konsekwencji przedstawia sobą idiotyzm doskonałości- gdyby miała możliwość wejrzeć w siebie nic by ją nie przeraziło, nic nie zdziwiło… Jest prosta, przewidywalna. Człowiek natomiast przez swoją niedoskonałość jest bytem ciekawszym i nieodgadnionym. Z utworu więc płynie przesłanie, że tajemnica jest ciekawsza od schematu. Bycie doskonałym czasami jest po prostu… nudne. 

Wiktoria Kramczyńska

 

Sto pociech

Zachciało mu się szczęścia,

zachciało mu się prawdy,

zachciało mu się wieczności,

patrzcie go!

 

Ledwie rozróżnił sen od jawy,

ledwie domyślił się, że on to on,

ledwie wystrugał ręką z płetwy rodem

krzesiwo i rakietę,

łatwy do utopienia w łyżce oceanu,

za mało nawet śmieszny, żeby pustkę śmieszyć,

oczami tylko widzi,

uszami tylko słyszy,

rekordem jego mowy jest tryb warunkowy,

rozumem goni rozum

słowem: prawie nikt,

ale wolność mu w głowie, wszechwiedza i byt

poza niemądrym mięsem,

patrzcie go!

 

Bo przecież chyba jest,

naprawdę się wydarzył

pod jedną z gwiazd prowincjonalnych

Na swój sposób żywotny i wcale ruchliwy.

Jak na marnego wyrodka kryształu –

dość poważnie zdziwiony.

Jak na trudne dzieciństwo w konieczności stada –

nieźle już poszczególny.

Patrzcie go!

 

Tylko tak dalej, dalej choć przez chwilę,

bodaj przez mgnienie galaktyki małej!

Niechby się wreszcie z grubsza okazało,

czym będzie, skoro jest.

A jest – zawzięty.

Zawzięty, trzeba przyznać, bardzo.

Z tym kółkiem w nosie, w tej todze, w tym swetrze

Sto pociech, bądź co bądź.

Niebożę.

Istny człowiek

 

Utwór ,,Sto pociech” pochodzi z tomiku o tym samym tytule i jest obrazem fenomenu ludzkiego istnienia. Człowiek w wierszu jest istotą z jednej strony zawziętą, upartą, a z drugiej jednak- ograniczoną w swoich możliwościach, podobną do dziecka. Utwór w prześmiewczy sposób ukazuje nieporadność człowieka. Słownictwo zastosowane w tekście stanowi mieszankę ironii (którą Szymborska często wykorzystuje w swojej twórczości) i podziwu dla dokonań człowieka. Wiersz jest o naturze ludzkiej, która, krótko mówiąc- jest bardzo skomplikowana. 

Wiktoria Kramczyńska

 

Chmury

Chmury

 

Z opisywaniem chmur

Musiałabym się bardzo śpieszyć –

Już po ułamku chwili

Przestają być te, zaczynają być inne.

Ich właściwością jest

Nie powtarzać się nigdy

W kształtach, odcieniach, pozach i układzie.

 

Nie obciążone pamięcią o niczym,

Unoszą się bez trudu nad faktami.

 

Jacy tam z nich świadkowie czegokolwiek –

Natychmiast rozwiewają się na wszystkie strony.

 

W porównaniu z chmurami

Życie wydaje się ugruntowane,

Omal, że trwałe i prawie że wieczne.

 

Przy chmurach

Nawet kamień wygląda jak brat,

Na którym można polegać,

A one cóż, dalekie i płoche kuzynki.

 

Niech sobie ludzie będą, jeśli chcą,

A potem po kolei każde z nich umiera,

Im, chmurom nic do tego

Wszystkiego

Bardzo dziwnego.

 

Nad całym Twoim życiem

I moim, jeszcze nie całym,

Paradują w przepychu jak paradowały.

 

Nie mają obowiązku razem z nami ginąć.

Nie muszą być widziane, żeby płynąć.

 

 

W wierszu “Chmury” osoba mówiąca obserwując płynące po niebie obłoki dochodzi do wniosku, że aby je opisać trzeba się z tym bardzo śpieszyć, gdyż już po chwili przestają być one tym czym na początku i nigdy nie wracają do swojej poprzedniej formy. Skupia się na ich zmienności oraz na tym, że nie są one obciążone wieloma trudami, unoszą się delikatnie nad faktami. Sprawia to, że chmury dobrymi świadkami wydarzeń.

W dalszej części podmiot liryczny porównuje życie codzienne do nieustannie zmieniających się chmur i dochodzi do wniosku, że w porównaniu z nimi wydaje się ono ugruntowane i stałe. Jest to ciekawy wniosek, gdyż to właśnie życie zawsze było odbierane jako to nieprzewidywalne i ciągle zmieniające się.

Na końcu osoba mówiąca zwraca uwagę na to, że ludzkie życie nie obchodzi chmur. 

Nie dostrzegają one naszej obecności, a potem jej braku. Wdziera się do tego fragmentu smutek i żal spowodowany prawdopodobnie utratą bliskiej osoby. Chmury dalej płyną zmieniając swoje kształty niezależnie od tego, co się dzieje.

 

Dłoń

Dwadzieścia siedem kości,

trzydzieści pięć mięśni,

około dwóch tysięcy komórek nerwowych

w każdej opuszce naszych pięciu palców.

To zupełnie wystarczy,

żeby napisać „Mein Kampf”

albo „Chatkę Puchatka”.

 

Autorka w utworze opisuje budowę anatomiczną naszych dłoni, która w każdym przypadku wygląda dokładnie tak samo. Dłoń w tym wierszu przedstawiana jest jako narzędzie, którym posługuje się każdy, spod której wyjść mogą najróżniejsze rzeczy. Jednak to nie ona decyduje o charakterze danego utworu, lecz umysł człowieka, który za jej pomocą urzeczywistnia swoje wizje. Autorka zestawiła ze sobą dwa dzieła literackie. Jedno nacechowane negatywnymi emocjami, które wyrządzić może dużo złego, drugie wręcz przeciwnie, jest książką dla dzieci uwielbianą we wszystkich krajach. Obie te książki wyszły spod ręki, która miała dokładnie tą samą budowę, lecz intencje pisarzy były zupełnie różne.

Nadia Suchecka

 

Kot w pustym mieszkaniu 

Umrzeć – tego się nie robi kotu.

Bo co ma począć kot

w pustym mieszkaniu.

Wdrapywać się na ściany.

Ocierać między meblami.

Nic niby tu nie zmienione,

a jednak pozamieniane.

Niby nie przesunięte,

a jednak porozsuwane.

I wieczorami lampa już nie świeci.

 

Słychać kroki na schodach,

ale to nie te.

Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,

także nie ta, co kładła.

 

Coś się tu nie zaczyna

w swojej zwykłej porze.

Coś się tu nie odbywa

jak powinno.

Ktoś tutaj był i był,

a potem nagle zniknął

i uporczywie go nie ma.

 

Do wszystkich szaf sie zajrzało.

Przez półki przebiegło.

Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.

Nawet złamało zakaz

i rozrzuciło papiery.

Co więcej jest do zrobienia.

Spać i czekać.

 

Niech no on tylko wróci,

niech no się pokaże.

Już on się dowie,

że tak z kotem nie można.

Będzie się szło w jego stronę

jakby się wcale nie chciało,

pomalutku,

na bardzo obrażonych łapach.

O żadnych skoków pisków na początek.

 

Będący anonimowym obserwatorem podmiot liryczny opisuje zachowanie osamotnionego zwierzęcia. Kot, mimo że zauważył nieobecność swojego właściciela, nie rozumie zaistniałej sytuacji i jest wobec niej bezradny. Otóż jego właściciel zmarł, na co wskazują symbole takie jak niezapalona lampa. Zatem z pozoru uroczy utwór tak naprawdę mówi o próbach pogodzenia się ze śmiercią kogoś bliskiego. Jednak to nie wszystko. Gdy przyjrzymy się życiu Szymborskiej, okaże się, że “Kota w pustym mieszkaniu” napisała rok po śmierci swojego ukochanego – Kornela Filipowicza. Wiadomym jest, że mężczyzna uwielbiał koty; sam był właścicielem kilku. Stąd też, w jednym z listów, które wymieniała między sobą para, Szymborska pisze: „Najlepiej w życiu ma twój kot, bo jest przy Tobie…”. Mając to na uwadze, pojawia się myśl, jakoby bohater utworu (tytułowy kot) symbolizował samą autorkę, a wiersz powstał na skutek przelania jej uczuć na papier; jest produktem przechodzenia przez jeden z etapów żałoby.

Weronika Sagan 

 

Utopia

Wyspa na której wszystko się wyjaśnia.

Tu można stanąć na gruncie dowodów.

 

Nie ma dróg innych oprócz drogi dojścia.

Krzaki aż uginają się od odpowiedzi.

 

Rośnie tu drzewo Słusznego Domysłu

o rozwikłanych wiecznie gałęziach.

 

Olśniewająco proste drzewo Zrozumienia

przy źródle, co się zwie Ach Więc To Tak.

 

Im dalej w las, tym szerzej się otwiera

Dolina Oczywistości.

 

Jeśli jakieś zwątpienie, to wiatr je rozwiewa.

 

Echo bez wywołania głos zabiera

i wyjaśnia ochoczo tajemnice światów.

 

W prawo jaskinia, w której leży sens.

 

W lewo jezioro Głębokiego Przekonania.

Z dna odrywa się prawda i lekko na wierzch wypływa.

 

Góruje nad doliną Pewność Niewzruszona.

Ze szczytu jej roztacza się Istota Rzeczy.

 

Mimo powabów wyspa jest bezludna,

a widoczne po brzegach drobne ślady stóp

bez wyjątku zwrócone są w kierunku morza.

 

Jak gdyby tylko odchodzono stąd

i bezpowrotnie zanurzano się w topieli.

 

W życiu nie do pojęcia.

 

Słowo „utopia” pochodzi z języka greckiego i w tłumaczeniu oznacza „miejsce nieistniejące”. W literaturze wielokrotnie przedstawiano takie miejsca jako idealne, pełne dobra, szczęścia i sprawiedliwości, jako krainy mlekiem i miodem płynące. A jak do tematu utopii podchodzi Wisława Szymborska? Zgodnie ze swoim zwyczajem – niebanalnie i z domieszką ironii. W wierszu Utopia opisuje miejsce o nieznanym położeniu. Jest to wyspa, na której człowieka nie będą nękały wątpliwości, gdyż wszystko tam jest jasne. Nie musi on podejmować wyborów, ponieważ przed sobą ma tylko jedną drogę. Podążając nią, może natrafić na tajemnice otaczającego go świata lub przez wieki poszukiwany przez filozofów sens życia. Jednak to idealne miejsce jest… bezludne. „Jak gdyby tylko odchodzono stąd / i bezpowrotnie zanurzano się […] / w życiu nie do pojęcia.” Dlaczego? Otóż, jeśli dokładnie zastanowimy się nad słowami podmiotu lirycznego, zorientujemy się, że tak naprawdę wyspę można uznać za antytopię. Znajdujący się na niej człowiek nie otrzymuje wyboru – nie ma jak cofnąć się na ścieżce, na którą wstąpił i nie może zapomnieć o sekretach świata, które poznał. Potencjalny mieszkaniec wyspy zostałby pozbawiony wolności. Stąd ludzie wybierali swoje zwykłe doczesne życia, mimo że w czasie ich trwania nie będą w stanie znaleźć odpowiedzi na wszystkie z nurtujących ich pytań.

Weronika Sagan 

 

Nic dwa razy 

Nic dwa razy się nie zdarza

i nie zdarzy. Z tej przyczyny

zrodziliśmy się bez wprawy

i pomrzemy bez rutyny.

 

Choćbyśmy uczniami byli

najtępszymi w szkole świata,

nie będziemy repetować

żadnej zimy ani lata.

 

Żaden dzień się nie powtórzy,

nie ma dwóch podobnych nocy,

dwóch tych samych pocałunków,

dwóch jednakich spojrzeń w oczy.

Wczoraj, kiedy twoje imię

ktoś wymówił przy mnie głośno,

tak mi było, jakby róża

przez otwarte wpadła okno.

 

Dziś, kiedy jesteśmy razem,

odwróciłam twarz ku ścianie.

Róża? Jak wygląda róża?

Czy to kwiat? A może kamień?

 

Czemu ty się, zła godzino,

z niepotrzebnym mieszasz lękiem?

Jesteś – a więc musisz minąć.

Miniesz – a więc to jest piękne.

 

Uśmiechnięci, współobjęci

spróbujemy szukać zgody,

choć różnimy się od siebie

jak dwie krople czystej wody.

 

To jeden z najpopularniejszych wierszy Wisławy Szymborskiej. Jest stylizowany na piosenkę, stąd też wielu kompozytorów wciąż układa do niego muzykę. Sam wiersz jest utrzymany w lekkiej konwencji, nie zawiera skomplikowanych środków stylistycznych czy wyszukanego słownictwa. Jednak skupia się na trzech dość poważnych tematach: życiu, miłości, przemijaniu. Prezentuje przekonanie, że życie człowieka, a nawet każda jego chwila jest niepowtarzalna (motyw panta rei). Aby szczęśliwie przejść przez życie, należy podchodzić do niego z odrobiną dystansu, optymizmu i nadziei. Zamiast skupiać się na dzielących nas różnicach, powinniśmy zwrócić większą uwagę na cechy wspólne – tak jak nie ma dwóch identycznych kropli wody, nie ma też dwóch takich samych osób.

Weronika Sagan

Fot.: Dominika Waloszek