Zbliża się koniec semestru, więc czas wejść w słodkie wakacyjne zapomnienie! Zanim jednak to nastąpi może warto odrobinę powspominać i przypomnieć sobie, które Nowości Singlowe zapadły nam w pamięć. Zapraszamy!

SB Maffija – Lawenda

Zdecydowanie jest to piosenka, którą słuchałem namiętnie od początku tego roku. Utwór autorstwa wokalistów Bedoes, Białas, White 2115 oraz Kinny Zimmer, który jest mieszanką rapu i gitarowych melodii. Dlaczego wpadł mi w ucho? Uwielbiam niekonwencjonalne połączenia muzycznie, szczególnie te w jakiś sposób połączone z rapem. W dodatku utożsamiam się z tekstem – miłosnym, ale też będącym manifestem młodości i związanego z tym szaleństwa, a także trudnych przeżyć. Autorzy ponadto zaznaczają, że wersety są podsumowaniem pracy i rytmu dnia, jaki mieli w trakcie pobytu w hotelu, w którym pracowali nad najnowszą płytą.

Mateusz Gruchot

sanah i Daria Zawiałow  – Eldorado

Na te piosenkę natknąłem się, gdyż jestem wielkim fanem twórczości Zawiałow i byłem ciekawy, jak zaprezentuje się w połączeniu z odmiennym stylem sanah. Wyszło fenomenalne. Utwór, będący elementem płyty sanah Uczta opowiada o Warszawie, które według piosenkarek, jest tytułowym Eldorado. Dlaczego podoba mi się? Podobnie, jak przy Lawendzie od SB Maffija – lubię nieszablonowe połączenia, a ta niewątpliwie wpisuje się w ten trend – kawałek połączył w genialny sposób styl Zawiałow i sanah. Myślę, że to najlepsza piosenka z najnowszego albumu Zuzanny Jurczak.

Mateusz Gruchot

THERION – Litany Of The Fallen

Przy pierwszym przesłuchaniu miałem bardzo prostą opinię: “co to do diaska jest?” Może dlatego, że nie do końca wiedziałem czego się spodziewać po pierwszym singlu promującym nowy album Szwedów, a może dlatego, że podświadomie uwierzyłem w plotki, jakoby miał to być Vovin 2.0. Po paru tygodniach jednak dałem piosence drugą szansę i nie żałuję. Muzycznie jest wręcz brutalnie prosta, jednak nie o samą muzykę tu chodzi. Najważniejszy w tym przypadku jest tekst. Piękna poetycka opowieść o upadku aniołów i nadejściu czasów apokalipsy. Owszem, refren jest dość chwytliwy, ale po zrozumieniu tekstu całość otrzymuje zupełnie nową głębię, zwłaszcza inwokacja znajdująca się na końcu piosenki – za każdym razem gdy ją słyszę mam ciarki na plecach.

Nikodem Lipczyński

SYLVAINE – Mono No Aware

Często spotykam się z opinią, że black metal jest “brudny, satanistyczny i generalnie niesłuchalny”. Artystka solowa znana pod pseudonimem Sylvaine udowadnia, że w tej surowej formie da się odnaleźć piękno i zachwyt. Mono No Aware to niemal dziesięciominutowa, niesamowita podróż po wszystkich wymiarach atmosferycznego blacku. Surowe, ostre krzyki łączą się z nieziemskim kobiecym głosem przy chwytliwych riffach i szybkiej perkusji. Klimat utworu jest wręcz nie do opisania i stanowi swoisty pomost między światem brutalnych brzmień, a bardziej przystępną muzyką.

Nikodem Lipczyński

OCEANS OF SLUMBER – The Waters Rising

Niezwykle klimatyczny utwór, tak bardzo oddający niepowtarzalny charakter zespołu. Niektórzy znawcy gatunku określają niekiedy Oceans of Slumber jako Opeth nowego pokolenia. Mistrzowsko bowiem łączą elementy metalu progresywnego, doomu i gotyku, wyznaczając nowe kierunki muzyczne. Takim utworem jest The Waters Rising – mroczny, z naleciałościami różnych gatunków, z niesamowitą, dynamiczną energią. Z niecierpliwością będę czekał na kolejne wydawnictwa tej grupy, o które niebawem zdecydowanie zrobi się głośno.

Nikodem Lipczyński

Apocalyptica & Ismo Alanko – Peltirumpu (Laulu Rakkaudelle kausi 2)

Moim ulubionym znaleziskiem z tego rocznych singlów jest utwór śpiewany w języku fińskim. Peltirumpu jest dodatkowo coverem wykonywanym przez Apocalyptykę, ale gościnnie na wokalu pojawia się Ismo Alanko. Wokalista jest autorem tego utworu, który pierwotnie śpiewał wraz ze swoim zespołem – Sielun Veljet. Fakt, że zamiast gitar pojawiają się charakterystyczne dla zespołu wiolonczele, dodaje kolejną cegiełkę do tego, że jest to utwór niesamowicie intrygujący. Można stwierdzić, że jest to spotkanie wręcz legendarnych na scenie fińskiej wykonawców. Sam utwór pojawił się po raz pierwszy na potrzeby drugiego sezonu muzycznego show emitowanego w fińskiej telewizji, mianowicie w Laulu Rakkaudelle, co w luźnym tłumaczeniu oznacza „sekretną piosenkę”. To właśnie nagromadzenie tylu nietypowych cech, które tylko dodają uroku dobrej muzycznie piosence, powoduje że wciąż dobrze bawię się przy tym utworze i cieszę się, że trafiłem na nią w tym roku.

Dariusz Kucharek

Smolasty – Ratuj (prod. Tribbs)

Nie sądziłam kiedykolwiek, że w jednym z trudniejszych momentów życia, gdy będę przeżywać kryzys tożsamości zacznę słuchać Smolastego. Zawsze uważałam go za mainstreamowego artystę, któremu zależy tylko na kliknięciach. Bardziej nie mogłam się mylić. Słuchając Ratuj odkryłam delikatną stronę wokalisty, który też się w pewnym momencie pogubił i krzyczał o pomoc. Nie raz w nas narasta niemy krzyk, który wymaga uwolnienia. Smolasty idealnie w tym pomógł. Idealnym dopełnieniem jest rytmiczny beat, wręcz uderzająco podobny do MEDUZA i Goodboys Piece of your heart.

Sara Rostkowska

Fot.: Sara Rostkowska