Orlik Opole rozpoczął rozgrywki w grupie słabszej. W trzeciej rundzie sezonu Polskiej Hokej Ligi zmierzył się z młodzieżową drużyną SMS „U20” Sosnowiec, która zajmowała ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie trzech punktów.
Mecz był, jak można było się spodziewać, jednostronny, choć nie można młodym zawodnikom z Sosnowca odmówić chęci do walki i wytrwałości. Pierwsza bramka padła w 8 minucie. Podanie Łukasza Sznotali spod niebieskiej linii na gola zamienił Amerykanin Dakota Klecha i Orlik prowadził 1:0. W grze gospodarzy dużo było błędów, zwłaszcza w wykończeniu akcji. Wynik próbowali podwyższać Cichy i Dolny, który nie trafił w krążek. Znaleźć drogę do bramki udało się w 16 minucie wychowankowi Orlika Filipowi Stopińskiemu. Na koniec tercji świetną szarżą na bramkę Jarosława Nobisa popisał się Michałowski z SMSu, ale do bramki nie trafił.
Drugą tercję drużyna z Opola rozpoczęła atakiem i już po minucie Filip Stopiński cieszył się ze swojego drugiego gola w tym meczu. Do końca tej części meczu jednak nie oglądaliśmy bramek. Blisko był Alex Szczechura, ale trafił tylko w słupek.
W ostatniej odsłonie drużyna SMSu pokazała jak grać do końca, bez względu na przewagę przeciwnika. W 42 minucie gola honorowego zdobył Patryk Krężołek po błędzie bramkarza gospodarzy. Siedem minut przed końcem przypomnieli o sobie Szczechura i Cichy czyli najskuteczniejszy duet w Orliku, jeśli nie w całej lidze. Tym razem do bramki trafił Szczechura i ustalił wynik meczu na 4:1.
Na lodzie widać było, że zawodnicy Orlika nie mogą jeszcze pogodzić się z utratą miejsca w pierwszej szóstce. Radość ze zwycięstwa przysłaniają błędy w komunikacji czy w wykończeniu akcji, a drużyna aspirująca do grupy silniejszej nie powinna ich popełniać, zwłaszcza w takim meczu. Na zniwelowanie ich podopieczni Jacka Szopińskiego mają zaledwie dwa dni, bo już w niedzielę zmierzą się z Polonią Bytom.
Marcin Michalski, foto facebook.com\orlikopole