Zawodnicy Orlika po emocjach ostatnich tygodni musieli oczyścić umysły i wrócić do swojej najlepszej formy by zająć najwyższe miejsce przed fazą play-off. Tym razem zmierzyli się z Polonią Bytom. Wszyscy liczyli na wyrównane spotkanie i ostrą walkę.
Pierwsza tercja przyniosła wiele emocji i nie pozwalała odwrócić wzroku od wydarzeń na lodzie. Już w 2. minucie wynik otworzył duet Cichy i Szczechura. Przewaga Orlika była wyraźna choć i goście mieli swoje okazje, ale defensywa gospodarzy spisywała się nadzwyczaj dobrze. Dosłownie 30 sekund przed syreną kończącą pierwszą część gry bramkę do szatni strzelił Maciej Rompkowski czym zwieńczył świetną postawę podopiecznych trenera Szopińskiego.
Druga odsłona była jeszcze szybsza, jeszcze ostrzejsza i bogatsza w bramki, a padło ich aż siedem! 21. minuta – Cichy podaje do Szczechury, Szczechura do F. Stopińskiego, a Stopiński do bramki. Minutę później Sznotala kieruje krążek do siatki między nogami zaskoczonego Dominika Krausa. 26. minuta – w zamieszaniu pod bramką najlepiej odnalazł się kapitan drużyny Sebastian Szydło i strzela piątą bramkę dla Orlika. 31′ – na ławkę kar trafia Sordon i goście wykorzystują przewagę. Dawid Mazur czterokrotnie próbował pokonać golkipera z Opola – Jarosława Nobisa, ale ten spisywał się świetnie tego wieczoru. W końcu jednak kapituluje po strzale Davida Tomečki i goście zdobywają pierwszą bramkę. Radość szybko gasi Rompkowski podwyższając wynik na 6:1. Kolejny atak Orlika. Cichy kładzie bramkarza i strzela przy słupku. Jest 7:1, a za chwilę już 8:1. Wynik podwyższa Szymon Marzec i przy takim stanie zawodnicy schodzą do szatni.
Na ostatnią tercję gospodarze wyjechali nazbyt rozluźnieni co spowodowało, że zostali zdominowani przez grających do końca gości. Dakota Klecha za nadmierną ostrość usiadł na ławce kar co wykorzystali hokeiści z Bytomia. Boris Drozd strzela drugą bramkę i na nieszczęście swoje i kolegów, ostatnią w tym meczu. W drugiej połowie trzeciej tercji Orlik znów wrócił do gry na pełnych obrotach. 54′ Sznotala uderza z dystansu, ale krążek do bramki kieruje Cichy zdobywając swojego trzeciego gola w tym spotkaniu. Kiedy zawodnicy Polonii myślami byli już w autokarze wiozącym ich do domu, wynik ustala Mateusz Stopiński. Mecz kończy się wynikiem 10:2.
Z pewnością cieszy, że żółto-niebiescy otrząsnęli się po porażce z Sanokiem i wyznaczyli sobie kolejny cel by do niego dążyć. To nie koniec sezonu i jeszcze wiele spotkań do rozegrania. Oby w takim stylu jak to niedzielne. W piątek Orlik na wyjeździe podejmie Zagłębie Sosnowiec, a w niedzielę na Toropolu drużynę Nesty Mires Toruń.
Marcin Michalski, facebook.com\orlikopole