Kameralnie, rodzinnie i swojsko – są to słowa najlepiej opisujące koncert legendy polskiej muzyki metalowej – zespołu Hetman, który w tym roku obchodził 25-lecie swojej działalności. Odbył się on w opolskim klubie muzycznym K60.

           Koncert rozpoczął utwór „Zabierz mnie stąd” w którym słowa tytułowe artyści śpiewali wspólnie z widownią, a był to dopiero początek zabawy.  Dzięki nielicznej publice muzycy stworzyli naprawdę rodzinną atmosferę nieustannie wygłupiając się i żartując na scenie. Była szansa na przybicie piątki z wokalistą – Robertem Tycem czy uściśnięcie dłoni założycielowi zespołu – Jarosławowi „Hetmanowi” Hertmanowskiemu, grającemu na gitarze.  Wprawdzie Hetman zagrał w niepełnym składzie – grali bez drugiego gitarzysty – lecz z całą pewnością dali sobie radę. Ponadto wspierali ich przyjaciele – w ślad za zespołem przyjechali do Opola ich fani z Kalisza,  wiernie zajmując miejsca pod samą sceną, skandując nazwę zespołu i zachęcając do grania kolejnych utworów. Mieli w sobie tyle energii, że natychmiast zarażali tym ludzi wokół siebie.

Trzeba przyznać, że repertuar również przygotowany był idealnie – ciężkie, energiczne brzmienia przeplatane były klimatycznymi balladami oraz utworami łagodniejszymi tak, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Co więcej, nie zabrakło oczywiście niezapomnianych i kochanych przez publiczność utworów, takich jak „Easy Rider”, „Harley” czy „Czarny chleb i czarna kawa”. To właśnie w ich trakcie zabawa była najlepsza, a publiczność miała okazję zedrzeć sobie gardła próbując dorównać wokaliście. Na zakończenie koncertu zespół postanowił zrobić niespodziankę publiczności grając legendarny utwór „Highway to Hell” grupy AC/DC, podczas którego cały klub od podłogi po sufit drżał od dźwięków i tupotu skaczących ludzi.

Pytając gitarzystę – Jarosława Hertmańskiego i Roberta Tyca – wokalistę, o przyczynę takiej właśnie nazwy zespołu przyznali:

Artyści otwarcie przyznali, że dzisiejsza publiczność z biegiem lat znacznie zmieniła się.

Krótko też wyjawili nam plany na nową płytę….

Po zejściu ze sceny zespół chętnie pozował do zdjęć i odpowiadał na pytania, a  z niektórymi muzykami można było usiąść i na spokojnie porozmawiać o ich twórczości. Zdecydowanie warto było poświęcić ten sobotni wieczór i wpaść na chwilę do K60, żeby posłuchać legendy na żywo.

 

Patryk Korzec, Dominika Suchy