Wszyscy uczestnicy tegorocznych Piastonaliów Uniwersytetu Opolskiego, z pewnością jeszcze długo będą wspominać niezwykły wieczór, który zafundował im Sarius. Już od pierwszych minut było czuć, że publiczność żyje tym koncertem i nie może się doczekać każdego kolejnego utworu. Widzowie bawili się niesamowicie, tworząc atmosferę, która jest rzadko spotykana na koncertach.
Już od samego początku można było zobaczyć, że ludzie niecierpliwie czekali na Sariusa. Ledwo skończył się koncert Kartky’ego, a tłum już skandował: “SARIUS, SARIUS!”. Każdy z obecnych niewątpliwie chciał zobaczyć ten występ, a kampus naszego uniwersytetu o mało nie odleciał przed rozpoczęciem ostatniego koncertu.
Sarius nie wystąpił sam. Razem z nim na scenie pojawił się Kuba Hejze – producent i muzyk, a prywatnie przyjaciel rapera. Z ust artystów wypłynęło wiele hitów, które razem wyprodukowali, takich jak Na końcu dnia czy Daj mi powód z niedawno wypuszczonego albumu Ostatnie takie emocje. Nie obyło się także bez kultowych kawałków, takich jak Dziecko Wojny.
Znalazło się także miejsce dla wzruszających chwil, jak chociażby oświadczyny na scenie. To wyjątkowe wydarzenie dodało koncertowi jeszcze bardziej osobistego i emocjonalnego wymiaru, czyniąc go niezapomnianym dla wszystkich obecnych. Ponadto, Sarius zadbał o bliski kontakt z fanami, schodząc ze sceny, aby przybić piątkę z publicznością. Tego typu gesty pokazują, jak bardzo artysta ceni swoich słuchaczy i jak ważny jest dla niego bezpośredni kontakt z nimi.
Pod koniec koncertu dało się wyraźnie odczuć, że Sariusowi bardzo podobało się na naszych uniwersyteckich Piastonaliach. Jego zaangażowanie, energia i radość były widoczne na każdym kroku, co z pewnością pozostawiło niezatarte wrażenie na wszystkich uczestnikach tego wydarzenia.
Gdy wszystkim wydawało się, że to już koniec tego widowiska, cała publika jak jeden mąż zaczęła skandować Wiking, czyli tytuł jednej z najbardziej rozpoznawalnych piosenek artysty. Ludzie tak głośno krzyczeli, że Sarius nie miał wyjścia – wyszedł i zrobił tym hitem ogromne show.
To był wieczór pełen emocji, niespodzianek i niezapomnianych momentów. Fani Sariusa, ale i nie tylko, z pewnością długo będą wspominać ten koncert. To, co piękne, szybko się kończy, dlatego już zaczynamy odliczać do kolejnych Piastonaliów oraz trzymać kciuki, żeby było jeszcze lepiej!
Adam Krzywański
Fot.: Michał Dolipski