Powrót do korzeni, swoiste rozprawienie się z przeszłością i ogolona głowa. Tytułowy singiel promujący najnowszy kawałek o tym samym tytule to tylko swoiste preludium do tego, co znajdziemy na najnowszej płycie Krzysztofa Zalewskiego.

Zalef, a tak naprawdę Krzysztof Zalewski, to jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sceny muzycznej. W głębi duszy rockmen, natomiast aktualnie multiinstrumentalista, któremu nie straszny jest żaden gatunek muzyczny. Na jego dorobek składają się współpracę z wieloma, równie barwnymi jak on sam wykonawcami, takimi jak Natalia Przybysz czy Natalia Szroeder, udział w niegdyś popularnym reality show Idol, czy chociażby występy w serialach czy filmach. Jednym słowem- człowiek orkiestra. 

ZGŁOWY to kolejne muzyczne dziecko Zalewskiego. Płyta zawiera jedenaście kawałków, które emanują feerią emocji- od tych złych po te dobre. Za pomocą tej płyty Zalef dokonuje próby rozprawienia się z przyszłością, a także za pomocą swojej artystycznej wizji świata stara się nie pozostać obojętny na to, co może przynieść przyszłość. 

Album otwiera tytułowy utwór ZGŁOWY, który jest niewątpliwie jednym z najodważniejszych w jego karierze. Artysta zaskakuje tutaj formą, bowiem rapuje on o najważniejszych momentach, które miały miejsce w jego życiu. Można zatem dojść do konkluzji, że dosłownie poprzez wyśpiewanie tego, co tak długo leżało mu na sercu, wreszcie „ma to z głowy”. 

Kochaj to kawałek nieco porównywalny do jednego z największych przebojów Zalewskiego, Miłość miłość. Ballada, nieskomplikowana w swojej prostocie, z dominującymi akordami gitary akustycznej, porusza słuchacza aż do szpiku kości. Oprócz ZGŁOWY i Kochaj, wyłania się kolejny singiel promujący. Mowa tutaj o niezwykle wpadającym w ucho utworze zatytułowanym Edith Piaf. To, co wyróżnia tę kompozycję, to niebywale charakterystyczna dla innych tworów artysty (Początek, Kurier), gitara basowa. 

Największym zaskoczeniem podczas pierwszego odsłuchu całej płyty była obecność chóru dziecięcego Teatru Muzycznego Baabus Musicalis. Towarzyszył on Zalefowi w wyżej wspomnianej piosence, a także kawałku, który zdetronizował całą dyskografię artysty, i dosłownie powalił na łopatki.

 Istnieje wiele czynników, składających się na powstaniu utworu, określanego mianem majstersztyku. W tym przypadku będą to przytoczone przed momentem niekonwencjonalnie dobrane chórki, riff gitarowy, w którym doszukamy się inspiracji do zespołu U2, i co najważniejsze, warstwa liryczna, poruszająca najważniejsze problemy dzisiejszej ludzkości, przy tym okraszona wstawkami o charakterze miłosnym- taki właśnie Nastolatek.

Roboty i Nienasycenie to definitywna podróż do czasów, w których to Krzysztof Zalewski wykonywał nieco cięższe brzmienia. Mamy tutaj dużo mocnego i zadziornego wokalu wokalisty, połączonego z konkretną, lekko zakrawającą o heavy metalowe klimaty warstwą dźwiękową. 

Szósty krążek wykonawcy to pasmo różnorodności muzycznych. Słuchając Uciekaj, przenosimy się do klimatycznej kawiarenki, gdzie za oknami panuje mrok i plucha, a tle śpiewa właśnie on, Zalewski. Piosenka ta buduje napięcie, jest iście tajemnicza, a wręcz wyciągnięta z filmu akcji.  Kolejnym, niemałym zaskoczeniem, okazał się być kawałek O deszczu. Z jednej strony słyszymy tutaj bardzo odważnie skonstruowany tytuł, z drugiej zaś strony, utwór ten przywołuje na myśl pewnego rodzaju prorocze przesłanie, związane z falami powodziowymi, które miały miejsca we wrześniu tego roku. Mamo to bezapelacyjny „wyciskacz łez”, który z każdym kolejnym przesłuchaniem dostarcza odbiorcy coraz głębszych emocji i wzruszeń. Artysta poprzez śpiew, stara się oddać hołd nieżyjącej już matce, za którą zapewne bardzo tęskni. 

W piosence Sztormy i ulewy Zalewski, podobnie jak w pozostałych kawałkach, dokonuje próby rozprawienie się z tym, co go dotknęło. Ponownie, mamy tutaj nostalgię, tęsknotę, które w połączeniu ze wstawkami gitarowymi tworzą spójną całość. Wisienką na torcie jest niespełna minutowa aranżacja, pt. Da Capo al Fine, wykonany w języku włoskim.

ZGŁOWY to definicja nowej ery w twórczości Krzysztofa Zalewskiego. Oprócz stale przewijającego się tematu miłości, krążek ten obfituje w bardzo osobiste wyznania, a także niezwykle trafnie komponujące się ze sobą zmiany stylów muzycznych- ballady, rap czy rock.

Julia Wenzel

Fot.: www.facebook.com/Zalef.Krzysztof