Widowisko muzyczne zaczęło się ze znaczącym opóźnieniem, ze względu na strojenie się zespołów będących suportem gwiazdy wieczoru, które zajęło znacznie więcej czasu. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło.

Gdy tylko publiczność usłyszała pierwszy z zespołów: Aether, natychmiast udała się pod scenę by trochę się rozruszać po czasie niecierpliwego oczekiwania. Pomimo tego, iż lokal nie pękał w szwach, panowała naprawdę przyjemna kameralna atmosfera. Wokaliści z każdą kolejną piosenką nawiązywali coraz lepszy kontakt z publiką, i z wzajemnością.

Kolejnym zespołem, który zagościł na scenie była Łysa Góra. Dwa niesamowite kobiece wokale przeszyły do szpiku kości całą widownię. Oba suporty wpasowując się doskonale w panujący klimat muzyczny, przygotowując wszystkich do ostatecznego uderzenia folk metalu.

Blisko godzinę po planowanym rozpoczęciu, pojawił się baner z charakterystycznym logiem  wyczekiwanego przez wszystkich Percivala Schuttenbacha i w tym momencie zespół wkroczył na scenę. Stroje artystów nie pozostawiały żadnej wątpliwości, z jaką muzyka przybyli będą mieli do czynienia. Całość klimatu dopełniały specjalne przygotowane dekoracje w stylu folklorystycznym. Stoły niemalże opustoszały, natomiast miejsce pod sceną wypełnili  w całości długowłosi, ubrani na czarno fani ciężkich brzmień. Im dłużej trwał występ, tym bardziej rozkręcała się szalona zabawa nie zabrakło również prawdziwego poga. Uczestnicy  podrygiwali, skakali i tupali w rytm muzyki.

Charyzma wokalisty – Mikołaja Rybackiego – od razu porwała szalejącym pod sceną. Dyskutował, zadawał pytania, zbierał propozycje kolejnych utworów i wielokrotnie żartował. Silny kobiecy i melodyjny głos jednej z wokalistek kapeli- Katarzyny Bromirskiej doskonale łączył się z basowym brzmieniem gitary Marcina Frąckowiaka i rytmiczną perkusją Andrzeja Mikityna. W tle można było usłyszeć również wiolonczelę.

Wszystko to nadało występowi przyjaznego klimatu, tak charakterystyczny dla klubowych koncertów. Niemalże przez cały występ, publika domagała się zagrania uwielbianego przez wszystkich fanów Percival’a Schuttenbacha: utworu Satanismus,  życzenie zostało spełnione jednak dopiero na samym końcu koncertu. Wcześniej zespół zaproponował zagranie całego albumu Svantevit oraz pierwszego singla Marysia promującego ich nową płytę Strzyga. Kończąc występ wokalista nie miał oporów przed spełnieniem prośby jednej z fanek i uraczeniem jej buziakiem prosto, ze sceny oraz zaproszeniem wszystkich zebranych do sklepiku zespołu ustawionego w rogu sali.

Po występie przyszedł czas na zrobienie wspólnego zdjęcia ze wszystkimi, a posiadacze biletów VIP zostali wywołani na scenę i zaproszeni na zamknięte afterparty.

Tym oto pozytywnym akcentem zakończył się koncert oryginalnej w swym brzmieniu folk-metalowej formacji.

 

 

Specjalnie dla słuchaczy Radia Sygnały , nasze reporterki Ewa oraz Julia przeprowadziły  również wywiad z wokalistą i frontmenem zespołu – Mikołajem Rybackim :

 

 

 

relacja z wydarzenia: Patryk Korzec

foto oraz wywiad: Julia Kędziora, Ewa Kwaśniewicz