W sobotę, 4 marca w klubie Metro rozpoczęła się druga Opolska bitwa raperów.

Mimo godzinnego opóźnienia zawodnicy i publika cierpliwie czekali na rozpoczęcie. Wszyscy w dobrych humorach z kuflami w ręku stali pod sceną i kiwali się w rytm muzyki, którą serwował Dj Laer, a prowadzącym był Labelny – raper, którego ostatnio mogliśmy posłuchać na koncercie Guziora. Zasady były podobne jak podczas pierwszej bitwy: każdy z uczestników miał 30 sekund na rapowanie na dany temat, kolejne pół minuty mogli wykorzystać na punchline’y skierowane do współzawodników. Tym razem zamiast tematów wybieranych przez sędziów, zawodnicy musieli się odnieść do wyświetlanych obrazków. Ich różnorodność była wielka – od postaci Korwina-Mikke do postaci z bajek oraz krajobrazów.

Liczba freestylowców przewyższyła oczekiwania organizatorów. Zgłosiło się ponad 60 raperów z różnych rejonów polski m.in.: Warszawy, Tarnowskich Gór czy Wrocławia. Uczestnicy występowali w trójkach, lecz tylko jeden przechodził do ćwierćfinału. Po krótkiej przerwie 9 wygranych przeszło do następnej rundy gdzie jury w składzie Czeski i Kuba Stemplowski narzuciło zawodnikom tematy. Hasła takie jak „jajecznica na betonie”, „matura na kasie’ czy „impotencja kolegi” wzbudziły duże rozbawienie publiczności i dało popis do budowania ciekawych punchline’ów. Do półfinału przeszły 3 osoby – Luki, Sztama i Bilu.

Oczekiwanie na finał umilił publiczności Revo i Oxon, raper pochodzący z Krakowa. Towarzyszył im . Usłyszeliśmy takie kawałki jak Żywe trupy, Pion, Mary Jane oraz Jeśli deklarujesz. Raperzy żartowali do publiczności oraz zachęcali do machania rękami. Mieliśmy też szansę posłuchać krótkiego występu Beatbox’u.

Pierwszą finałową bitwę odbyli Luki i Sztama – walka była zażarta, lecz ostatecznie wygrał Sztama. Jego przeciwnik – Bilu mimo ciekawych haseł i kilku rymów, które rozbawiły publiczność przegrał ze Sztamą. Warto wspomnieć, że cała finałowa trójka brała udział w pierwszej ustawce Opolskiej Ligi Freestyle. Po bitwie uczestnicy mogli zostać na after party, które trwało do późnej godziny.

Patrycja Rybotycka