HIP HOP Opole już po raz trzeci rozbrzmiało na błoniach Politechniki Opolskiej. W tym roku opolska publiczność mogła się bawić przy 77 CLVN, Rasmentalism, Małpie, KęKę Radom, Paluchu, Taco Hemingway’u oraz Ten Typ Mesie.
HIP HOP Opole to jedna z dwóch imprez organizowana na błoniach Politechniki Opolskiej przez Narodowe Centrum Polskiej Piosenki. Całe wydarzenie prowadził Waldemar Kasta, również raper, który miał świetny kontakt z publicznością. Jednak główna scena to nie wszystko co czekało na opolskich fanów rapu. Można było zagrać w Fife 17 z Yurkosky lub zobaczyć najlepszych opolskich freestylowców. Jeśli ktoś zgłodniał między koncertami miał spory wybór foodtracków.
Całość festiwalu otworzyła młoda formacja z Opolszczyzny – 77 CLVN. Mimo, że błonia nie były jeszcze zapełnione ludźmi pod sceną, znalazła się grupa, która bawiła się świetnie. To oni głównie reprezentowali tzw. nową szkołę hip hopu.
Rasmentalism to duet, który na scenie pojawia się już ponad dekadę. Opolszczyzna też ich zna i podczas ich koncertu ludzi było znacznie więcej. Co raz więcej osób siadało też w odległości kilkunastu metrów od sceny i w ten sposób przyglądało się wszystkiemu, co działo się na scenie, co ułatwiały telebimy. Podczas wykonywania Gdzie jest M? można było usłyszeć ciche głosy z różnych stron, gdy ludzie nieśmiało pomagali raperowi w śpiewaniu.
Kolejnym artystą był Łukasz “Małpa” Małkiewicz. Oczywiście zagrał sporo utworów z ostatniego mini albumu Rottenberg, jednak nie ominął takich utworów jak Paznokcie czy Pozwól mi nie mówić nic, przy których można było usłyszeć całe błonia chóralnie pomagające artyście w wokalu. Nie można pominąć, jak wiele osób właśnie podczas jego występu przybyło no błonia uczelni.
KęKę Radom postawili na nogi nawet ostatnie grupki, które w piknikowym klimacie słuchały poprzednich artystów. Miał świetny kontakt z publicznością – nawet osoby, które pojawiły się ze względu na innych raperów, zachęcił do pomocy podczas refrenu Nic już nie muszę. Do tego również wrócił podczas bisu, gdy zszedł ze sceny i podawał ludziom mikrofon, by każdy mógł poczuć się częścią koncertu.
Po nim na scenie pojawił się Paluch, który przyjechał prosto z Poznania. W czasie tego koncertu pod sceną było po prostu pełno i z każdej strony można było usłyszeć rapujących z nim ludzi. Świetny efekt dała jego prośba przy piosence Gdybyś kiedyś, kiedy to można było usłyszeć dosłownie chór składający się z wszystkich mężczyzn pod sceną. Razem z Paluchem zaśpiewali tą piosenkę dla wszystkich pań. Udało mu się też zachęcić tłumy do rytmicznego skakania przy charakterystycznych przyśpiewkach.
Taco Hemingway to jeden z raperów, którego na pewno nie trzeba przedstawiać. Ludzi cały czas przybywało, ale osoby, które zjawiły się na błoniach specjalnie z myślą o koncertach, gotowi stali już ściśnięci pod sceną, by być jak najbliżej swoich idoli. Znów można było zobaczyć ludzi rozłożonych na kocach i kurtkach, ewentualnie siedzących na trawie. Większość pomimo pozornego braku zainteresowania bujała się nieustannie w rytm bitu.
Ten Typ Mes był gwiazdą tego wieczoru i to właśnie podczas jego występu błonia wypełniły się po brzegi. Wszyscy się bawili i odpoczywali. Przy lekko brzmiących bitach ludzie kiwali głowami i rękami do rytmu oraz z chęcią śpiewali razem z nim najnowszy singiel Codzienność, jak i stare hity pokroju Zamach na przeciętność czy Otwarcie.
3 czerwca Opole żyło w rytmie hip hopu. Ani artyści ani publiczność nie zawiodła, a organizatorzy pokazali, że potrafią zatroszczyć się o wszystko. Koncerty odbywały się punktualnie, a powierzenie prowadzenia wydarzenie Kaście to strzał w dziesiątkę. Myślę, że nikt kto się wybrał się na HIP HOP Opole nie żałuje
Julia Kędziora