Drugi dzień świętowania obfitował w liczne koncerty takich gwiazd jak Jarecki czy Baranovski. Wisienką na torcie był koncert Vito Bambino, który swoim śpiewem porwał studentów do wspólnej zabawy.

Mateusz Dopieralski, znany wszystkim jako Vito Bambino, to zdecydowanie człowiek wielu talentów. Oprócz muzyki w swoim dorobku artystycznym ma także mnóstwo ról filmowych w niemieckich produkcjach, bowiem pochodzi on z Niemiec. Artysta jest liderem popularnego zespołu Bitamina, ale od niedawna prowadzi także karierę solową.  Podobnie, jak na poprzednich koncertach Piastonaliowych, publiczność nie zawiodła i tłumnie zgromadziła się pod sceną na kampusie Uniwersytetu Opolskiego.

Artysta, wraz z pierwszym utworem L’amour, wkroczył na scenę kilkanaście minut po godzinie 23 i od razu spotkał się z ciepłym przywitaniem ze strony wszystkich zebranych. Następnie usłyszeliśmy kawałek Jesteś moją różą, a tuż po nim Mateusz wykonał Je Suis Polonais. Piosenka ta została poprzedzona bardzo istotną przemową, w której to Vito przypomniał nam wszystkim, że nie powinniśmy dokonywać podziałów ze względu na nasze pochodzenie czy religię i wzajemnie się szanować. Kolejnym utworem, który został zagrany był Nie róbmy dzieci dziś– jak określił sam muzyk, jest to po prostu seksowna piosenka. Myślę, że nie tylko ja się z tym zgodzę, ponieważ utwór jest bardzo wyjątkowy, zarówno ze względu na tekst, jak i na niezwykłą wrażliwość, z którą został zaśpiewany. Dazzy Haze, Last Puff czy Wahania to piosenki, podczas których Mateusz opowiadał ciekawe anegdoty ze swojego życia. Jedną z nich była opowieść o tym, jak udało mu się zrezygnować z nałogu, a wszystko to za sprawą jego kochającej i wspierającej żony.

Na chyba każdym koncercie, w pewnym momencie następuje mała zmiana klimatu i tak zwane rozluźnienie atmosfery, która może zwiastować tylko jedno- romantyczną balladę. W tym przypadku był to niezwykle poruszający kawałek Bye Bye Kuba. Z racji tego, że święto studentów przypada w maju, to nie mogło zabraknąć piosenki związanej, z tym okresem- Maj. Wraz z wykonaniem każdej piosenki, publiczność coraz głośniej się bawiła, a tuż w pierwszych rzędach mogliśmy zauważyć prawdziwe fanki Vito, które znały na pamięć każdą piosenkę.

Bo bunkrów nie ma, ale też jest… to początkowe słowa kolejnego utworu na setliście koncertowej. Jest to kolejny kawałek, który zaskakuje swoim ciekawym przekazem, mówiącym o tym, aby umieć dostrzegać małe rzeczy w naszym życiu, bo tak naprawdę nie wiemy, co czego nas na drugi dzień. Wizyta Vito w Opolu, nie mogła obyć się bez zaśpiewania jednego z najnowszych singlów, wydanego niespełna miesiąc temu, pt. Poszło. Kolejnym bardzo wzruszającym momentem był wykon piosenki Amar Franciszek Adam, opowiadającej o synu piosenkarza. Najbardziej wzruszył mnie fragment tego tekstu, który z pewnością przez długi czas nie wyjdzie mi z głowy: Tata posprzątał, myje, wypierze I już cię pokochał, bardziej niż siebie.

 

Charakterystyczna melodia i tekst poświęcony uczuciu do drugiej osoby- to nie może być innego niż Rampage. Niestety, jak się mogło wydawać, był to ostatni kawałek, który usłyszeliśmy podczas tego koncertowego wieczoru. Wraz z ostatnimi dźwiękami Mateusz z zespołem, który towarzyszył mu podczas występu opuścili scenę. Jak możecie się domyślać, głośne skandowanie słowa BIS było tak przekonywujące, że  dosłownie po kilkunastu sekundach wykonawcy ponownie pojawili się na scenie i ponownie zaczęli grać. Dla mnie osobiście, wielką niespodzianką była swego rodzaju składanka utworów zespołu Bitamina, w tym  między innymi słynnego Dom, w niezwykle skocznej interpretacji. Pojawił się też Dżentelmenem, a także hit, na który z niecierpliwością czekał chyba każdy z nas. Jak się domyślacie chodzi o wielki przebój, wylansowany z sanahAle Jazz. Właśnie od tamtego momentu zaczął się prawdziwy szał. Kampus UO dosłownie został rozgrzany do czerwoności, a to wszystko za sprawą, równie bardzo popularnych piosenek- Boję się o Ciebie (w oryginalne wykonywany z niezwykle charakterystyczną reprezentantką polskiej muzyki alternatywnej- Kaśką Sochacką) oraz jednego z najnowszych kawałków, pt. Nudy. Wielu z was może kojarzyć ten ostatni z reklamą sieci komórkowej Play, w której ostatnio wystąpił Mateusz.

Muzyczny spektakl dla ucha i dla duszy- takie właśnie słowa nasuwają mi się do głowy po tym koncercie. Przyznam szczerze, że nie kojarzyłam wszystkich utworów, a podczas występu niesamowicie zmarzłam, ale i tak wspominam go bardzo dobrze. Nie tylko ze względu na super zabawę, ale także słowa , które płynęły z ust Vito Bambino. Życiowy przekaz i rady dotyczące życia codziennego, miłości czy chociażby zwykłych błahostek bardzo dały mi to myślenia. Jestem pod wielkim wrażeniem energii scenicznej, którą obdarzony jest piosenkarz. Z pewnością wybiorę się jeszcze nie raz na jego występ, a wam serdecznie rekomenduję, jeśli nie mieliście okazji być, bo naprawdę było to wielkie przeżycie, które bardzo poruszyło moje serce.

O wrażeniach studentów możecie posłuchać poniżej:

Julia Wenzel
Fot.: Julia Wenzel, Ewelina Bryja