Są takie miejsca, gdzie idąc, człowiek zawsze spodziewa się dobrej zabawy lub określonego klimatu. Wybierając się wówczas na wydarzenie w takim lokalu można z góry zakładać, że spędzi się dobrze czas. Czasem jednak okazuje się tak, że zdarzenia konkretnego wieczoru przekroczą najśmielsze oczekiwania nawet predyktywnego słuchacza.

Robiło się coraz ciemniej, czas nieubłaganie pędził, a ich dalej nie było widać. Koncert w Dworku Artystycznym miał zacząć się 25 minut temu, a tu wciąż brak artystów z American Folk Blues Project. Tłum zaczynał się powoli niecierpliwić, kiedy na scenę wszedł Jędrzej zwiastując koniec oczekiwania. Parę minut po 20:00 Basia z Fundacji BluesOpole zapowiedziała duet, który zgromadził tak liczne grono słuchaczy i zaczęła się prawdziwa zabawa.

Weszli na scenę, przywitali się skinieniem głowy i zabrali się za granie. Pierwszym utworem, który wykonali był Oh, Cumberland, a publiczność oczywiście nagrodziła ich brawami. Bez zbędnego przeciągania kontynuowali występ, by po kolejny kawałku Magda zrobiła pierwszą z przerw, w trakcie której poprosiła fanów, żeby pochowali telefony, nie robili zdjęć, nie nagrywali i nie rozmawiali tylko cieszyli się koncertem.

Prośby te, zwłaszcza dotyczące rozmów w trakcie kawałków czy nawet miedzy nimi pojawiały się zresztą później już niemal do samego końca koncertu, a wokalistka parę razy ucięła sobie na ten temat pogawędkę z publicznością. Pomimo tego fani byli cały czas zapraszani do udziału w wydarzeniu i wyklaskiwaniu rytmu, a nawet do śpiewania „O ile potraficie śpiewać w rytmie i tonacji, to możecie nam dośpiewywać”.

Magda

Magda

Najlepszą okazją do śpiewania był utwór Nie będę grzeczną dziewczynką, kiedy Magda złapała za bas. Pomimo tego, że wokalistce zdarzyło się delikatnie pomylić tekst w pewnym momencie, to i tak był to jeden z najjaśniejszych punktów wieczoru, kiedy w ramach refrenu publiczność wspólnie śpiewała „Będę odlotówką”. Drugim równie wzniosłym momentem był Mellow Down Easy, którego dynamika ożywiła wszystkich słuchaczy.

Występ umilał wszystkim wieczór, Magda prezentowała swoje umiejętności wokalne i zaskakiwała swym głosem. Pod koniec koncertu musiała nawet udowadniać, że to jej prawdziwy wokal, a nie żadne efekty! Zamykając oczy człowiek mógł się naprawdę poczuć jakby był w USA wiek temu. Wspaniała podróż dobiegała jednak powoli ku końcowi, a artyści zostawili nas z poczuciem pewnego niedosytu. Na szczęście nie pozostali obojętni na nasze oklaski i powrócili, by ofiarować publice jeszcze kawałek wspaniałej muzyki.

Jędrzej

Jędrzej

Kompozycją, które zwieńczyła cały wieczór było Other Side of the Blue. Niezwykle poruszająca piosenka, która wprawiła wszystkich w pewien amok, z którego nie mogliśmy się wyrwać. Publiczność siedziała jak zaczarowana i niejedna osoba uroniła łzę. To był koniec tego magicznego wieczoru, podczas którego mogliśmy doświadczyć całego wachlarzu emocji i brzmień.

Każdy z utworów był nagradzany gromkimi brawami, a po koncercie fani kupowali płyty i rozmawiali z artystami. To chyba najlepiej wskazuje na to jak cudowny był to wieczór. Oczywiście świetną pracę wykonał akustyk Piotrek, który cały czas kontrolował, żeby do naszych uszu docierały tylko najlepsze dźwięki. Było to niezwykle trudne zadanie ze względu na ciągłe zmiany instrumentów oraz fakt, że część z nich była akustyczna. Był to kolejny wspaniały występ w Dworku Artystycznym zorganizowany przez Fundację BluesOpole, który można uznać za wyjątkowy. Jak sama Magda sugerowała zdjęcia i nagrania nie oddadzą tego, co można było tam przeżyć, jednak i tak zachęcamy do obejrzenia paru fotografii z tego wydarzenia.

Filip Cierpisz

Fot.: Filip Cierpisz, Majka Zdziebłko