Żaneta Pawlik to powieściopisarka i członkini Stowarzyszenia Unia Literacka, a także autorka takich utworów jak: Za zasłoną milczenia, Światło o zmierzchu, Tamarynd oraz Mowy nie ma!. W swoich książkach podejmuje problematykę społeczną, dialog między różnymi pokoleniami oraz często towarzyszące mu skrajne emocje.

W najnowszej książce wspomnianej autorki, tj. Brzydcy ludzie poznajemy losy głównego bohatera, 80-letniego Henryka Bocianowskiego. Jednak z każdą kolejną przewróconą stroną kartki zapoznajemy się z coraz to nowszymi postaciami, tytułowymi brzydkimi ludźmi. Każdy z nich podejmuje różne decyzje, w oparciu o ich doświadczenia i światopogląd, które wywołują określone konsekwencje.

Żaneta Pawlik skrupulatnie skupia się na analizie postaw i motywacji bohaterów, niejako zmuszając ich do konfrontacji ze skutkami podjętych działań. Niczym w prawdziwym życiu każda decyzja ma swoją konsekwencję. Tym właśnie ta książka wyróżnia się na tle innych. Przedstawia prawdziwe losy ludzi, z którymi my poniekąd możemy się utożsamiać. W tym utworze nic nie jest przeobrażone na potrzeby literackie. Dostajemy surową rzeczywistość. Mamy okazję zapoznać się ze szczegółowym procesem starzenia się. Jak to wygląda z perspektywy osoby, której dotyczy, a jak z perspektywy rodziny starca. Nie jest to wyidealizowany obraz, a prawdziwe życie.

Czytając to, mimowolnie zastanawiamy się, jaki koniec nas czeka. Czy na finiszu naszego życia my także odnajdziemy spokój, szacunek, wsparcie najbliższych, czy może czeka nas samotność, odrzucenie, brak zrozumienia? W końcu starzenie się jest nieuniknione, a będąc młodymi osobami, sądzimy tak samo jak Henryk, że przecież została nam jeszcze masa czasu do przeżycia. Starość nie oznacza końca, jednak wymaga dostrzeżenia i zrozumienia ze strony otoczenia i społeczeństwa.

W „Brzydkich ludziach” każda postać jest wyrazista i ma w tej historii swoje miejsce. Poznajemy Henryka, który mimo wieku wciąż jest bystrym, inteligentnym mężczyzną potrafiącym rzucić żartem lub ostrą ripostą w kierunku swojego zięcia. Poznajemy także jego córkę Trudę, która zafiksowana na pomocy ojcu, gubi w tym wszystkim siebie. Całkowicie poświęca się dla niego, nie zważając na konsekwencje swoich czynów.

Sandra, która mimo dorosłego wieku i 5-letniego synka, wciąż zachowuje się, jak niedojrzała nastolatka. Porzucenie przez ojca, zmiana partnerów matki, jak rękawiczki, idealnie pokazuje nam, jak to ostatecznie wpłynęło na dziewczynę. Niedojrzała, niesamodzielna.

Żaneta Pawlik udowadnia, że wzorce wyniesione z domu są z nami do końca naszego życia i to od nas zależy, czy jakkolwiek chcemy je zmieniać. Z każdym bohaterem możemy się solidaryzować, jednak bez nadmiernego osądzania. Postacie są wykreowane na tak realnych ludzi, że my podświadomie wiemy, iż nie możemy ich w pełni ocenić za ich czyny. Prawdą jest, że każda z tych osób jest brzydkim człowiekiem, jednak czy to właśnie nie sprawia, że są tacy ludzcy? Ich zachowanie, umiejętność poświęcenia się, ich miłość do najbliższych.

Książka zmusza do przemyśleń i refleksji. Do zatrzymania się w codziennym pędzie życia.

Weronika Wardaszka

Fot.: Wydawnictwo Zysk i s-ka