Jeśli szukacie płyty, na którą składa się energiczny bas, rytmiczne gitary, bębny z charakterem, intrygujący wokal oraz ciekawe teksty piosenek – to ta płyta jest właśnie dla Ciebie!
Zespół Folya nad swoim drugim studyjnym albumem W nieskończoność pracował w rodzinnych Kielcach pod okiem Łukasza Kowalskiego, który jest doświadczonym realizatorem i muzykiem współpracującym z wieloma topowymi artystami. Krążek zawiera 12 utworów, które ujrzały światło dzienne w grudniu 2018 roku. Grupa muzyczna powstała w 2008 roku, kiedy wokalista Kamil Wojtczak wspólnie z Rafałem Baką zagrali parę prób, po których okazało się, że mają takie samo spojrzenie i pomysł na tworzenie muzyki. Wiosną 2015 roku wydali swój debiutancki krążek pt.: The Rising, który nagrywali dwa lata. Płyta została entuzjastycznie przyjęta przez odbiorców, co otworzyło im drzwi do uczestnictwa w ogólnopolskich festiwalach i przeglądach (na wielu z nich znaleźli się w gronie laureatów). Interesującym faktem jest też specyficzna nazwa zespołu, która swoją prostotą miała na celu nie odciągać uwagi od muzyki.
Album W nieskończoność rozpoczyna się utworem Żyję Obok – wprowadza on nas w zupełnie inną strefę niż kawałki z poprzedniego wydawnictwa. Linia melodyczna jest energiczna, ale utrzymuje romantyczny klimat oraz obdarowana jest w intrygujące riffy, które wpadają w ucho. Tytułowa piosenka to nawiązanie do skocznego rocka, które charakteryzuje się zwiewnością i lekkością. Z kolei Tylko Blask to klasyczne, gitarowe granie, które w połączeniu z wokalem, dają niesamowite połączenie. Tak jak Ty (W świetle nowych miast) to ballada o tęsknocie i rozłące. Pozwala ‘odpocząć’ słuchaczowi i skłonić go do refleksji. Tekst składa się w większości z osobliwych pytań, na które autor dalej nie znajduje odpowiedzi. Błądzi, nie wie co ma począć, podkreśla swoją samotność, przywołuje wspomnienia o bliskiej osobie. My Kindom delikatnie wyprowadza słuchacza z nostalgii, wrzucając go w wir gitarowego, energicznego szaleństwa, jakie rozpoczyna Nowy Człowiek (Spazmatycznie). Jednak Pod powiekami mimo, że posiada mocniejsze brzmienie, po raz kolejny może doprowadzić słuchacza do refleksji, co spowodowane jest treścią tekstu. Autor napomina o przemijaniu, nie pochwala strachu, przez który ukrywamy się przed światem i że jak najszybciej każdy z nas powinien się od tego uwolnić. Guru, Sacred Song i Innocence to utwory konkretne i z kopem, przy których ma się ochotę rzucić w pogo. Album kończy nostalgiczna piosenka Miejsce (Tam gdzie mieszka Twoje serce), którs na pewno chwyta słuchacza za serce. Ballada opowiada o poszukiwaniu sensu swojej egzystencji, autor przekonuje, aby zatrzymać się tam, gdzie podpowiada bijący mięsień, bo tam tylko jesteśmy w stanie odnaleźć spokój.
Większość twórczości zawarta na krążku jest w języku polskim, to stanowczo odróżnia ten album od poprzedniego. Teksty piosenek są oparte na emocjach, które pobudzają do działania, marzeń i do życia. Bez wątpienia ten krążek może dodać motywacji, więc warto mieć go w swojej kolekcji!
Ola Anczyk