W siedemnastej kolejce Polskiej Hokej Ligi, piąty w tabeli Orlik Opole podejmował u siebie zespół z dziesiątego miejsca KS Nesta Mires Toruń.

Gra w pierwszej tercji była wyrównana. Obie drużyny miały wiele okazji do strzelenia bramek, jednak zbyt wiele błędów w ataku i świetna postawa bramkarzy spowodowała, że pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem.

Druga część gry należała do drużyny gospodarzy. Grając w przewadze dwóch zawodników, Orlik objął prowadzenie po golu Bartłomieja Bychawskiego. Pięć minut później sytuację sam na sam po podaniu Alexa Szczechury wykorzystał Dakota Klecha i Opolanie prowadzili już 2:0. Drużyna gości ograniczyła się do gry z kontrataku lecz bez większych sukcesów. W 39 minucie trzeciego gola dla Orlika strzela świeżo upieczony reprezentant Polski Michael Cichy. To zadziałało na Torunian niczym płachta na byka i do końca drugiej tercji oglądaliśmy gości szturmujących bramkę gospodarzy. Dwukrotnie świetnych okazji nie wykorzystał Jauhien Żylinski. Blisko zdobycia gola był także Piotr Husak, ale krążek po jego strzale minął lewy słupek bramki Slubowskiego. Okazję do podwyższenia wyniku zmarnował w ostatniej minucie Dakota Klecha i na przerwę zawodnicy schodzili przy stanie 3:0

Tercja trzecia to zdecydowana przewaga beniaminka z Torunia. Swoich sił próbowali Michał Kalinowski i Daniel Minge, ale bramkarz Orlika był nie do pokonania. Przynajmniej do 49 minuty meczu, kiedy to potężnym uderzeniem krążek do siatki wpakował Żyliński. Na tym jednak goście nie poprzestali i już po sześciu minutach kolejną bramkę dla Nesty zdobył Piotr Husak ustalając wynik na 3:2. Na odpowiedź podopiecznych Jacka Szopińskiego nie trzeba było długo czekać. W 57 minucie podanie Cichego na bramkę zamienił Szczechura, a już 20 sekund później krążek do bramki Bojanowskiego wpakował Maciej Rompkowski. Torunianie grali jednak do samego końca i jeszcze 40 sekund przed końcem meczu trzeciego gola dla Nesty zdobył Żyliński. Mecz skończył się wygraną gospodarzy 5:3.

W pomeczowej konferencji trener gości Leszek Minge powiedział: „Nie byliśmy absolutnie drużyną gorszą. Zadecydowały dwa proste błędy, które nie miały prawa zdarzyć się w seniorach.” Pochwalił także swoich zawodników za wolę walki. Trener Orlika Jacek Szopiński natomiast przyznał, że nie był to najlepszy mecz jego drużyny i choć zwycięstwo cieszy, to błędy z trzeciej części meczu nie powinny się zdarzyć. To już piąte zwycięstwo z rzędu opolskiej drużyny. Dzięki niemu awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli i są coraz bliżej osiągnięcia upragnionego miejsca w grupie „silniejszej” w drugiej części sezonu zasadniczego.

 

Marcin Michalski, fot. facebook.com/orlik-opole