W sobotni poranek na Placu Wolności w Opolu było niespokojnie, tłum czekał na
spotkanie z ich ulubioną autorką!

Katarzyna Barlińska vel P.S. HERYTIERA to tajemnicza autorka o ciekawej historii. Zanim stała się rozpoznawalna w świecie literatury, swoje pierwsze kroki stawiała na platformie wattpad. To właśnie tam pod pseudonimem Pizgacz, napisała swoje pierwsze prace takie jak We found happiness, czy Girls love bad boys. Istotnie ten drugi tytuł rozpoczął życiową przygodę kobiety. Główne postacie – Nathaniel Shey oraz Victoria Clark, tak niesamowicie zapanowały nad sercami fanów, że Katarzyna postanowiła wykorzystać ich ponownie. W rzeczy samej tak powstało Start a Fire, pierwsza część trylogii Hell, która dziś stała się kultowa wśród młodzieży.

Spotkanie z Katarzyną Barlińską rozpoczęło się od interakcji z widownią, gdy tylko padło pytanie – „Skąd znacie Katarzynę?” mogliśmy wysłuchać kilku odpowiedzi czytelników. Po tym krótkim wstępie ruszyła machina, a z ust prowadzącej zaczęły padać pierwsze pytania. W ten sposób dowiedzieliśmy się jak kobieta wspomina swoje pierwsze spotkanie autorskie, a także co sądzi o swojej fanowskiej wspólnocie. Zaraz po tym, wszystkich zaskoczył przelotni deszcz. Jednak ludzie nie do końca się nim przejęli, ważniejsze było to co działo się na scenie. Uczestnicy w skupieniu słuchali wypowiedzi autorki na temat tego jak bardzo lubi uroki spontaniczności, czy szczerego wyznania o swoich wadach – „Przyjmuję adekwatną krytykę, ponieważ wiem, że jestem dość niesłowna i czuję się z tym strasznie źle. Uważam, że jest mi to potrzebne”.

Jednak na tym się nie skończyło, podczas godzinnego spotkania z Herytierą poznaliśmy również jej stanowisko w sprawach afer kręcących się wokół jej fanów i jej twórczości, jak najłatwiej się z nią porozumiewać oraz o powodach podejmowanych przez nią decyzji przy wydawaniu  fizycznych książek. Warto dodać, że Katarzyna na scenie czuła się jak ryba w wodzie i jak sama przyznała była całkowicie sobą – „Jestem prawdziwa na tych spotkaniach, nic na pokaz”. Poznaliśmy również uczucia autorki związane z zakończeniem trylogii – „Smutno mi że kończę sześcio letni rozdział w moim życiu. Ja zawszę mówię, że ci bohaterowie to jedenastka moich dzieci i nigdy się to niezmieni” oraz wrażenia ze współpracy z wydawnictwem Editio.

 

Po rozmowie z Herytierą przyszedł czas na pytania, zdjęcia i autografy. W bardzo krótkim czasie pod miejscem spotkania z autorką zebrała się gigantyczna kolejka. Postanowiliśmy, więc zapytać oczekujących czytelników jak podobała im się rozmowa:

Justyna Dużyńska
Fot.: Justyna Dużyńska