Zespół Jamal od lat należy do czołówki polskiej sceny muzycznej. Umiejętnie łączy elementy reggae, hip-hop’u i rock’a z poetyckimi tekstami. Ich utwory, takie jak Policeman, Peron czy Defto od lat towarzyszą fanom w całym kraju. 

14 maja Jamal wystąpił podczas ostatniego dnia Piastonaliów na Uniwersytecie Opolskim. Scenę przed nim rozgrzał zespół AntyRefleks. Punktualnie o godzinie 19:00 na scenie pojawił się planowany artysta. Tomasz “Miodek” Mioduszewski przywitał wszystkich prostym, ale skutecznym okrzykiem: „Opole! Jesteście tu? Dobry wieczór.”

Zespół od razu przeszedł do pierwszego utworu  Defto. Było widać, że gra z pełnym zaangażowaniem bez zbędnych ozdobników. Następnie usłyszeliśmy Kiedyś będzie nas więcej. Utwór nieco spokojniejszy, ale bardzo trafiający do publiczności. Zaraz po nim rozbrzmiało Słońca Łan, które zostało odśpiewane przez tłum niemal w całości. Reakcja była natychmiastowa. Pojawiły się ręce w górze, wspólne śpiewanie i wyraźna więź z zespołem.

Kolejne utwory jakie wyśpiewał Jamal to: Ogień, Pójdę tylko tam oraz Peron. Kawałki te na dobre rozbujały tłum. Peron bez dwóch zdań był największym hitem tego koncertu. Publika z wielkim zaangażowaniem wyśpiewywała refreny coraz to głośniej. Wszyscy obecni na koncercie, porwani byli przez rytm towarzyszących utworów.

Po tym kulminacyjnym momencie artysta zagrał jeszcze Absynth, Sunset i bardzo nastrojowe Amy Winehouse. To właśnie ten utwór ukazał ogromne umiejętności zespołu. Policeman zagrany tuż przed zakończeniem, rozgrzał scenę jeszcze raz. Publika głośno śpiewała uwielbiany przez wszystkich refren owego utworu. Aby podgrzać atmosferę Cieniu, czyli Wojciech Lechończak zaczął krzyczeć: „Kiedy ja mówię hip, wy mówicie hop!”. Na reakcję publiki nie trzeba było czekać. Każdy obecny dał się porwać zabawie.

Choć zespół opuścił scenę, publika nie dawała za wygraną. Jamal wrócił i na bis ponownie wykonał Peron. To tylko potwierdziło jego status jako koncertowego hymnu tej edycji Piastonaliów.

Z naszej perspektywy był to jeden z najbardziej udanych koncertów ostatnich lat. Artysta pokazał, że wciąż potrafi grać z pasją, a Opole odpowiedziało równie mocno. Tłum od pierwszych brzmień był zaangażowany oraz żywiołowy. 

Agata Skurecka

Fot.: Amelia Maćczak