Intel Extreme Masters to wydarzenie, które w Katowickim Spodku odbywa się już jedenaście lat. Mistrzostwa świata w grach komputerowych przyciągają do jednego z Polskich miast tłumy fanów z całego świata, którzy chcą kibicować swojej ulubionej drużynie. Wziąć udział w wydarzeniu mogą nie tylko osoby z biletami, ale także te bez nich. Co więcej, po trzech latach od światowej pandemii powróciło IEM Expo, czyli targi towarzyszące e-sportowym emocjom.
Gdy tylko przeszliśmy przez bramki wejściowe mogliśmy wybrać czy udamy się prosto do katowieckiego Spodka, czy w stronę Centrum Konferencyjnego, w którym odbywały się targi. Bez wątpliwości dla stałych gości wydarzenia była to zaskakująca zmiana organizacyjna. W poprzednich latach mogliśmy przedostać się tam bezpośrednio z hali sportowej, bez obchodzenia terenu obiektu. Jednakże nie zniechęcało to fanów technologii, którzy licznie wypełniali sale. Jak zazwyczaj czekało tutaj na uczestników wiele różnorodnych stoisk, które pozwalały na m.in. sprawdzenie gamingowego sprzętu, wzięcie udziału w konkursach czy kupno merchu swojej ulubionej drużyny. Ponadto to właśnie w tym miejscu odbywały się mistrzostwa w Starcrafta oraz ESL Impact, czyli zmagania kobiecych drużyn w CS:GO.
Kiedy wybiła już odpowiednia godzina miejsca hali zaczęły się zapełniać, a tłum niecierpliwie wyczekiwał na rozpoczęcie pierwszego półfinału. W końcu po kilkunastu minutach oczekiwania na scenie rozpoczęła się ceremonia otwarcia. W tym roku mieliśmy okazję oglądać kosmiczny motyw, który miał swój niesamowity klimat. Świetnie dopełnia go muzyka oraz gra świateł, ognia i dymu. Po zobaczeniu tej sekwencji rozbrzmiały wielkie brawa, a na widowni już chyba nikt nie miał wątpliwości, że za chwilę wydarzy się tutaj coś wielkiego. Zaraz po tym zza przesuwnych drzwi na scenę wyszedł charakterystyczny prowadzący, który przywitał widownię w Spodku. Rozbrzmiały liczne brawa i okrzyki, a panująca tam energia jest ciężka do opisania słowami. Po krótkim wprowadzeniu i rozgrzewaniu widowni przyszedł czas na zaproszenie zawodników. Gdy tylko oczom fanów e-sportu ukazali się gracze Heroic oraz Natus Vincere (NAVI) zrobiło się naprawdę gorąco.
Wszyscy zawodnicy wskoczyli na serwer, atmosfera bardzo się zagęściła, a widownia całą swoją uwagę skupiła na grze. Pierwszą mapą, którą mieliśmy przyjemność oglądać było Inferno, wybrane przez zawodników NAVI. Pomimo tego w mecz o wiele lepiej wszedł przeciwnik i bez większych problemów zdobywał punkty dominując w pewnym momencie drużynę z regionu CIS. Ta miała powolny styl gry, a niekiedy można było odnieść wrażenie, że gubi się w swoich własnych działaniach. Niemniej jednak fani S1mple i reszty ekipy wciąż głośno skandowali oraz klaskali chcąc dodać sił swoim faworytom. Zespół zaczął powracać, ale niestety dla Natus Vincere było już za późno na zwycięstwo, i tym sposobem Heroic wygrało pierwszą mapę z wynikiem 16:8. Po krótkiej chwili na wytchnienie pomiędzy rundami przeszliśmy na mapę Mirage, którą wybrało Heroic. NAVI dawało nadzieję na swój powrót poprzez wygranie pierwszej rundy, ale zaraz po niej znowu zaczęło tracić kolejne punkty. Heroic pokazywało, że to ich mecz i górują w tym spotkaniu. Okrzyki fanów drużyny o żółto-czarnych barwach powoli ucichły. Mapa zakończyła się ponownie wynikiem 16:8, a tym samym cały mecz zakończył się wynikiem 2:0 na korzyść Heroic.
Przed kolejnymi zmaganiami nastąpiła godzina przerwy, która pozwoliła ostudzić emocje korzystając ze stoisk znajdujących się w samym Spodku, bądź we wcześniej wspomnianym Centrum Konferencyjnym. Jednak dla osób, które postanowiły zostać na swoich miejscach również odbywały się różne konkursy i zabawy, np. biceps camera.
W końcu przyszedł czas na kolejny mecz. Tym razem o swoje miejsce w wielkim finale walczyło G2 Esports (G2) oraz Team Liquid (TL). Miano pierwszej mapy otrzymał Anubis wybrany przez Liquid. Ku zdziwieniu wielu, był to mecz naprawdę wyrównany, a zawodnicy szli łeb w łeb. Drużyny raz po raz zdobywały na przemian kolejne punkty. W porównaniu z poprzednim starciem, przy tym zabawa widowni była przednia – okrzyki, oklaski oraz robienie fali. Bez wątpienia przeważały skandowania dla drużyny G2, które zagłuszały fanów TL. Pomimo swoich drobnych problemów G2 wyszło na prowadzenie i zakończyło pierwszą mapę z wynikiem 16:10. Natomiast drugą mapą zostało dobrze już znane Inferno, wybrane przez G2. Podczas pierwszej połowy drużyna wybierająca całkowicie zdominowała przeciwnika. Pomimo wszystko Liquid pokazywało, że jeszcze walczy i tak w drugiej połowie miał na swoim koncie 11 punktów. Niestety dla fanów Team Liquid, mapę wygrało G2 z wynikiem 16:11, a w związku z tym cały mecz 2:0.
Intel Extreme Masters to wydarzenie idealne dla fanów e-sportu szukających wrażeń. Z pewnością każdy powinien przeżyć je sam, ponieważ nie da się opisać słowami emocji, jakie mu towarzyszą.
Justyna Dużyńska
Fot.: Justyna Dużyńska