Ciężko jest stworzyć piosenkę, która będzie pasować do klimatu rave’u, a jednocześnie nie będzie zbiorem syntezatorów, połączonych bez żadnego pomysłu. Na szczęście Maya Krav pokazuje, że można stworzyć cały album, który zadowoliłby każdego fana elektrycznych bitów. Co ciekawe, zrobiła to w iście elektryzującym stylu.
Od kilku lat polska scena elektroniczna rozwija się o nowe nazwiska, jednym z nich jest Maja Krawczyk, znana szerszej publiczności pod pseudonimem Maya Krav. Słuchacze naszej radiostacji mieli nie raz okazję zapoznać się z jej twórczością, chociażby podczas koncertu artystki z okazji 65. Urodzin Radia Sygnały. Jednak to nie był jej jedyny występ na żywo, ponieważ zaprezentowała się również na takich wydarzeniach jak FEST Festival czy Juwenalia Śląskie. Do jej osiągnięć muzycznych można przede wszystkim zaliczyć wydanie pierwszej płyty jaką jest Glitter EP.
Krążek składa się z sześciu kawałków. Otwiera go niezwykle melodyczny TIME’S UP. W wolnym tłumaczeniu tytuł utworu oznacza “koniec czasu’, jednak słuchając go, mam wrażenie, że era Mai Krav właśnie się rozpoczyna. Te elektryzujące bity na pewno zagoszczą na niejednej imprezie w stylu silent disco. Zwłaszcza, że melodia jest Deep&High, tak samo jak jedna z piosenek, którą także odnajdziecie na setliście. Deep&High można było znaleźć na platformach streamingowych od zimy 2020 roku, jednak na płycie znajduje się jego odnowiona wersja. Porównując obie wersje można zauważyć rozwój artystki, chętniejsze sięganie po mocniejsze bity, a przede wszystkim większą odwagę w wykorzystywaniu niekonwencjonalnych rozwiązań muzycznych.
Maya swoją karierę rozpoczęła od remiksu utworu Mery Spolsky. Podczas tegorocznych wakacji wypuściła serię popularnych kawałków w elektryzującej wersji, jednym z nich była sanah, Daria Zawiałow i ich Eldorado. Produkcje można było znaleźć na kanale YouTube kompozytorki, pod hasztagiem #GlitterRemixes. Myślę, że zapowiedzią tego projektu w pewien sposób był remiks kawałka od zespołu Other Minds pt. Bad Habits. W bardzo ciekawy sposób odnowiła utwór, sprawiając, że śmiało można go dodawać do imprezowych playlist.
Muzyka często budzi w nas cały wachlarz emocji, od euforii po smutek. Jednak są też takie piosenki, które przynoszą ukojenie. Do takich kawałków zdecydowanie zalicza się Cząstka Lata, która powstała we współpracy Mai Krav z Dominikiem Czużem, który swym tekstem przeniósł nas na piękną plażę. Spokojna melodia w połączeniu z teledyskiem pokazującym morze po sztormie pomagają odprężyć umysł. Można dać się ponieść fali wspomnień beztroskiego dzieciństwa.
Walka o miłość może być trudna. Często wręcz musimy pokazać pazury, aby wygrać bitwę o własne emocje. Słuchając gitary oraz oglądając teledysk do VIGZY byłam pewna, że nic nie stanie na przeszkodzie mych uczuć. Nie ukrywam, że to właśnie VIGZA oraz jej druga wersja w remixie od Mad Musician najbardziej przypadły mi do gustu. Na początku miałam wrażenie, że w kawałkach chodzi tylko o dobrą imprezę, ale patrząc na teledysk i czując coraz większe napięcie, ujrzałam głębię kawałków. Pomimo różnic przede wszystkim w tempie gry wersji oryginalnej, a tej od Mad Musician sens pozostaje ten sam.
W mocnym stylu płyta niestety dobiegła końca. Myślę, że Maya ma ogromną szansę, aby wybić się ponad polską scenę elektroniczną. Już teraz można by ją porównywać do znanych DJ, takich jak I GOT U czy Trap Nation. Na ten moment mogę też śmiało powiedzieć, że nie mogę się doczekać aż Maya wyda studyjny album.
Sara Rostkowska
Fot.: Maya Krav