Pozory, polityka, tajemnice i realia świata medialnego, a wszystko to w obliczu najgorszego. Pora otworzyć oczy i zmierzyć się z ponurą wizją przyszłości, ścigającej się z równie przykrą teraźniejszością.
Czarna komedia, czyli koniec świata połączony z absurdalnymi sytuacjami dnia codziennego, podparty postaciami – będącymi głowami państwa, a mimo to i tak niesamowity. Teraźniejszość stoi na głowie! Tak można by określić główny temat produkcji w reżyserii Adama McKaya – Nie patrz w górę. Wśród obsady możemy zobaczyć takie nazwiska jak: Lawrence, DiCaprio, Blanchett, Streep, Chalamet. Gościnnie wystąpiła nawet Ariana Grande. Film w sposób prześmiewczy, ale również prawdziwy, ukazuje nie tylko to co może nas czekać, ale również różne polityczno- medialne potyczki. Wizje śmierci oglądałam przez pryzmat możliwości zarobku, manipulacji czy osiągnięcia popularności. Ukazał się motyw ukazany w Szewcach Witkacego, a mianowicie wykształconych ludzi, którzy są uciszani oraz przegrywają.
Oglądając film Nie patrz w górę odczułam, że niezupełnie koniec świata był dla reżysera najważniejszy. Istotniejsze były mechanizmy ludzkie, sposób działania oraz ich funkcjonowania. Przykładem jest dr Randall Mindy zagrany przez Leonardo DiCaprio. Ten zwykły szary człowiek, nie radzący sobie ze stresem, zmienia się pod wpływem medialnej manipulacji w mężczyznę, brylującego w telewizji i zasiadającego na salonach. Prezydent USA – Janie Orlean, zagrana przez Meryl Streep, pokazała portret silnej, walczącej o swoje kobiety. Syn, z którego zrobiła doradcę publicznie wygłasza cytat z Szeregowca Ryana, jako wyraz siły i świetlanej przyszłości kraju. Podziwia matkę nawet wtedy, gdy ta w ferworze wydarzeń niefortunnie o nim zapomina, uciekając na inną planetę przed zagładą Ziemi.
Warto także zwrócić uwagę na kontrastowe połączenia ujęte w filmie, takie jak świat przyrody zestawiony z odpadami i brudem. To uczucie, że życie wciąż się toczy, ta płynność wskazuje uwagę na to, że często problemy świata nie są zauważane, czy może są lekceważone. Fabuła również skłania się, ku dyskretnemu zasugerowaniu społeczeństwom, że jednostki, sprawujące piecze nad dobrem państwa i jego obywateli, nie zawsze w ostateczności będą w tym autentyczne. Według słynnych tradycji morskich kapitan powinien ostatni opuścić okręt, jednak nie zawsze tak to wygląda.
Produkcja, jaką jest „Nie patrz w górę” jest w mojej ocenie warta zobaczenia, zważywszy również na skrajne opinie wśród widzów i krytyków. Uważam, że wyrobienie własnego zdania na temat tego filmu będzie ciekawym doświadczeniem, ponieważ porusza on wiele aspektów, dzięki czemu może dotrzeć do większej liczby różnych odbiorców. Film sugeruje, żeby zwrócić uwagę na to, że koniec cywilizacji, ludzkości, a może koniec zupełnie inny, moralności – który jest bliżej niż się wydaje.
Film można oglądać na platformie Netflix oraz w wybranych kinach.
Bianka Szwiec
Fot.: Pixabay