„Gdzie oni są, Ci wszyscy moi przyjaciele (…)?” – śpiewała legenda polskiej muzyki Grzegorz Ciechowski, Obywatel G.C. Tym razem nie zabrakło ich w Opolu, a wręcz przeciwnie było ich bardzo wielu!

Już od kilku lat święto naszego miasta przypada na trzeci weekend maja. Tak było też i w tym roku. 20 maja w Amfiteatrze Tysiąclecia odbył się wyjątkowy koncert zatytułowany Obywatele Republiki. Na scenie swoje siły połączyli byli członkowie legendarnego zespołu Republika – gitarzysta Zbigniew Krzywański oraz basista Leszek Biolik. Pojawiło się również trio Czarno-Białe Ślady, które tworzą Zbigniew Krzywański, Jacek Bończyk i Jakub Nowak. Ponadto mogliśmy usłyszeć kilku znakomitych artystów, którzy zmierzyli się z repertuarem legendarnej formacji.

Koncert rozpoczął się chwilę po 21. Amfiteatr, jak zawsze przy tego typu wydarzeniach był wypełniony po brzegi. Nic w tym dziwnego, bowiem widowisko, które miało się odbyć tego wieczoru było warte nawet długiego czekania.

Jako pierwszy na scenie pojawił Piotr Rogucki z utworem Paryż-Moskwa 17.15. Wielkim zaskoczeniem był dla mnie fakt, że ten sam utwór w jego wykonaniu usłyszałam rok temu również podczas koncertu organizowanego z okazji Dni Opola. Tym razem była to typowo rockowa, wręcz psychodeliczna aranżacja. Następna na scenie zjawiła się Julia Pietrucha, którą w głównej mierze kojarzyłam z serialu Blondynka. Tamtego wieczoru uraczyła mnie i opolską publiczność swoją delikatną barwą głosu, podczas wykonywania piosenki – Zapytaj Mnie Czy Cię Kocham.

Michał Wiraszko to kolejny artysta, który dał wokalny popis na deskach legendarnego amfiteatru i zmierzył się z kawałkiem Sexy doll. Zaraz po nim w piosence Tak… Tak… To ja wystąpiła Renata Przemyk. Jej wykonanie bardzo mnie zaskoczyło, bowiem zazwyczaj zawsze kojarzyła mi się z kompletnie odmiennym gatunkiem, jakim jest poezja śpiewana, czy chociażby muzyka alternatywna. Pierwotnie podczas koncertu Obywatele Republiki w składzie miał pojawić się Błażej Król. Niestety piosenkarz był zmuszony odwołać swój występ, a w zastępstwie zastąpił go pochodzący z Opola – Piotr Zioła. Tak długo czekam w jego interpretacji było nieziemskie. Oczarował mnie swoim głosem, a do tego chórki śpiewające w tle zrobiły bardzo dużą robotę. Po tym występie przyszedł czas na Kubę Badacha. Podczas koncertu musiał zmierzyć się z repertuarem, który na co dzień nie jest mu bliski. W swoim pierwszym wejściu zaśpiewał Sam na linie.

Zaraz po nim ponownie mieliśmy okazję zobaczyć Piotra Roguckiego z kawałkiem Obcy astronom oraz Renatę Przemyk w interpretacji Raz Na Milion Lat. Oba te wykonania były wyjątkowe, a to co wydarzyło się na scenie chwilę później, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Cały band udał się zza kulisy, a na scenie zostały tylko Czarno-Białe Ślady – Zbigniew Krzywański, Jacek Bończyk i Jakub Nowak. Wszyscy trzej chwycili za gitary i przedstawili nieśmiertelne utwory Obywatela G.C. w wersji akustycznej. Przyznam szczerze, że idąc na ten koncert zastanawiałam się, czy będzie mi dane usłyszeć piosenkę Tu jestem w niebie. Na szczęście moje małe marzenie spełniło się, a wykonany przez trójkę artystów utwór  przyprawił mnie o ciarki na całym ciele. Sama piosenka ma charakter bardzo osobisty, wręcz intymny, więc w wersji unplugged była niczym miód na moje uszy. Niezawodne trio zaprezentowało także jeszcze dwie piosenki – Przeklinam cię za to oraz Śmierć w bikini. Ich obecność była mocnym akcentem podczas tego koncertu.

W trakcie tego niezwykłego wydarzenia zgromadzona publika mogła posłuchać także utworów, takich jak Odchodząc, Nieustanne tango czy Mamona. To właśnie przy tej ostatniej rozpoczął się prawdziwy szał. Jeden z muzyków zachęcił publiczność to zgromadzenia i bawienia się pod samą sceną. Zebrana publika nie kazała na siebie długo czekać. Dosłownie w mig tłum ludzi zaczął skakać i głośno śpiewać dobrze znane im hity. Podczas tego występu spodobało mi się wiele wykonań, w tym między innymi zaśpiewane przez Julię Pietruchę Telefony, czy hymn o prawdziwej wolności czyli Nie pytaj o Polskę. W tej właśnie odsłonie zaprezentowała się niezawodna Renata Przemyk wraz z pozostałymi gwiazdami tamtego wieczoru. Jak się okazało był to koniec koncertu. Publika bawiła się tak wyśmienicie, że w ogóle nie chciała wypuścić artystów ze sceny. Wszyscy od razu domagali się BISU.

Usłyszeliśmy zatem duet Bończyk&Wiraszko w kawałku Republika marzeń, czy samego Jacka Bończyka, który zaprezentował się w piosence Układ sił. Jeśli jednak miałabym wybrać, które wykonanie urzekło mnie najbardziej, to bezapelacyjnie byłaby to Biała Flaga zaśpiewana przez Piotra Roguckiego. To, co działo się wtedy pod sceną było po prostu nie do opisania. Wszyscy głośno śpiewali wraz z Roguckim, który zdecydowanie dzięki swojemu lekko rockowemu walorowi głosu i niespotkanych, a zarazem szalonych ruchach scenicznych udowodnił, że jest prawdziwym Obywatelem Republiki.

Zarówno Dni Opola, jak i koncert Obywatele Republiki były genialnym posunięciem ze strony miasta. Wszyscy artyści dali z siebie sto procent, a nawet więcej. Mimo, że większość widowni była nieco starsza ode mnie to i tak jestem zdania, że tego typu wydarzenia jednoczą ze sobą pokolenia. Z pewnością dla wielu osób widowisko to było niezwykłym przeżyciem, a także powrotem do lat młodzieńczych, kiedy poprzez muzykę mogli wyrażać swój bunt. Wszystkie wykonania były też pewnego rodzaju oddaniem hołdu dla świętej pamięci legendarnego i jedynego w swoim rodzaju Grzegorza Ciechowskiego, Obwatela G.C.

Przed koncertem zapytałam się jednej z uczestniczek, jakie emocje jej towarzyszą:

 

Julia Wenzel

Fot.: Patrycja Thomalla