Po zakończonych z przytupem przez Białasa Piastonaliach UO 2023, pałeczkę przejęła Politechnika Opolska. W czwartkowy wieczór na Błoniach mogliśmy posłuchać przedstawicieli rapowej sceny, natomiast piątek już tradycyjnie opanował rock i jego miłośnicy.
Jeszcze przed 17.30 zebrało się niemałe grono wiernych fanów, a wokół można było zobaczyć irokezy, czerń i skóry. Pierwszym zespołem, który rozpoczął swój koncert był nikt inny jak Farben Lehre. Na sam początek grupa zagrała numer Na zdrowie nawiązując przy tym do swojego najnowszego albumu. Ludzie znajdujący się na Błoniach Politechniki Opolskiej od razu sprawnie i ochoczo podbiegli pod scenę. Niezwykle charyzmatyczny wokalista przeprowadził całą widownię przez takie hity jak Spodnie z GS-u, Matura, Femina, Manifest, czy klimatyczne Punky Reggae. Muzyka na zmianę powodowała kołysanie się na boki jak i skakanie w miejscu. Mocne brzmienie, doskonały wokal i jeszcze lepszy kontakt z publicznością w połączeniu sprawiły, że koncert otwierający naprawdę porwał tłum. Nie obyło się bez oklasków w rytm rockowych brzmień, a z każdym kawałkiem publiczność reagowała coraz bardziej żywiołowo.
Zaraz po krótkiej przerwie na scenę wkroczyły nie takie straszne, bo dziękujące na wstępie za możliwość udziału w Piastonaliach – Strachy na Lachy. Podczas tego występu nie mogło, zabraknąć hitu Dzień dobry kocham cię, który od razu wywołał uśmiech na twarzach fanów. Pojawiły się także egzystencjonalne rozważania i życiowe rady jak to czasem warto odpuścić, ale teraz należy łapać swoją życiową szansę podczas utworu Jedna taka szansa na 100. Z pewnością po takich rozważaniach nie mogło się obyć bez pytania Co się z nami stało oraz dywagacji o stanie społeczeństwa. Dalsza część natomiast zaczęła łączyć się z powoli nadchodzącym zachodem słońca, a numer Dygoty i jego tekst idealnie zgrał się z już mocno widoczną grą świateł reflektorów. W końcu przyszedł czas na mocniejsze pisoenki typu Raissy, czy przyjęta znakomicie Piła tango. Opolska widownia nie zawiodła i zadowolony zespół zszedł w huku oklasków ze sceny.
Kolejne koncerty, przerwa na jedzenie, czy wesołe miasteczko i coraz bardziej zatapiając się w ciemności przyszedł czas na kolejną formację, czyli Łydkę Grubasa. Zaczęło się nietypowo bo od Alleluja w Nie jem nic w pięknej oprawie muzycznej. Gitara oraz perkusja ani na chwilę nie dawała odpoczynku, a fani z chęcią kupowali merch swoich ulubionych zespołów.
Na sam koniec “wjechał” obowiązkowy punkt Piastonaliów, czyli Nocny Kochanek. Tutaj nie było zaskoczeń – wyśmienity głos, porywający publiczność i scena, która przez dobre półtorej godziny dosłownie stała w ogniu. Jak to w przypadku Kochanka bywa teksty były o relacjach i miłości z połączeniem żartów oraz ironii. Zgromadzona wypełniona już po brzegi publiczność bawiła się wyśmienicie. Na wszystkich leciało confetti i nikt nie martwił się już o poziom głośności, bo każdy przebijał się do samej sceny.
Po niesamowitych koncertach był jeszcze czas na podziękowania dla organizacji i wszystkich zaangażowanych. Właśnie tak zakończyła się największa impreza studencka – w niosących się po okolicy okrzykach “Dziękujemy”.
Aleksandra Czerska
Fot.: Aleksandra Czerska