O godzinie 20.00 wielki entuzjazm unosił się w Sali Kameralnej Narodowego Centrum Polskiej Piosenki w Opolu. Licznie zgromadzona publika nie umiała się doczekać występu swojego ulubionego artysty, czyli Spiętego. Koncert ten z pewnością zapamiętali na długie lata.
W sobotę 27.11., w powietrzu czuć było niesamowitą atmosferę, która pozwoliła zbierającemu się audytorium poczuć klimat nadchodzącego koncertu Spiętego. Artysta rozpoczął występ bez przywitania, zastąpił je utworem Bitwa o Co2, która rozruszała zebraną publikę. Rytmiczna melodia i świetny wokal sprawiły, że fani muzyka, rozpoczęli dzikie tańce i swawole. Piosenka pochodzi z albumu Black Mental, z czym też jest związana trasa koncertowa Spiętego.
Dopiero potem Hubert Dobaczewski krótko się przywitał słowami “Witajcie Opole!”, a następnie zaśpiewał kolejny z popularniejszych jego kawałków – Narodowy socjalizm kosmosu. W trakcie tego utworu widać było, że Spięty bardzo mocno utożsamia się z singlem, śpiewał bardzo emocjonalnie. Zaprezentował również Trybunę małpoludu, przy czym pokazał rewelacyjnie swoją barwę wokalną.
Jednak później nastąpiło coś bardzo wyjątkowego. Mimo zapowiedzi, że Spięty wystąpi jedynie z utworami ze swojej płyty, postanowił zrobić dla fanów niespodziankę i zaśpiewać dwa swoje autorskie kawałki z płyty Antyszanty – Opuszczone Porty i Morze. Reakcja publiczności, gdy do swoich rąk brał gitarę, była wyjątkowa. Nastąpiło ogromne poruszenie, jeszcze zanim zaczął śpiewać.
Później powrócił do piosenek z albumu Black Mental – kontynuując występ utworem Zwiezda Śmierci. Podczas tego kawałka oświetlenie zaczęło niezwykle migać, co miało podkreślać obecną w tym utworze niewiedzę na temat tego, co się dzieje ze światem i zagubienie człowieka. Całkiem dobry pomysł.
Zdecydowanie ulubionym utworem publiki był Dworujże, który pomimo niezbyt mocnego brzmienia, to i tak sprawił, że zebrani zaczęli skakać bez opamiętania. Tłum zachęcił Spiętego do spontanicznego pozdrowienia i okrzyku “Wasze zdrowie, Opole!”, gdyż wtedy popijał wodę. Jednocześnie przedstawił członków swojego bandu.
Wokalista poprosił o zrobienie hałasu, by następnie zagrać kawałek Lejce, które leczą. Widząc energię fanów, podczas tej piosenki, artysta sam zaszalał i świetnie się bawił. Pokazał, że jego muzyka sprawia mu ogromną radość. Nadszedł czas na Karate Kid, które szybko przeszły ponownie w Lejce, które leczą, na ogromną prośbę publiki.
Gdy koncert zbliżał się końca, Spięty zaprezentował Okudżaba i Wanted. To były jedne z tych utworów, w których wokalista wydawał się bardzo skupiony na scenie i nad tym, co śpiewa. widać było, że tekst jego kawałków mają dla niego ogromne znaczenie. Emocje sięgnęły zenitu, zarówno u artysty, jak i wśród zebranych. Zebrani słuchali tych kawałków niczym zaczarowani.
Koncert wywołał na nas wielkie wrażenie, był niezwykle przemyślany. Artysta modulacją głosu podkreślał jeszcze bardziej znaczenia swoich utworów, gra świateł idealnie komponowała się z muzyką, a ludzie dobrze się bawili. Mieliśmy okazję również przeprowadzić wywiad ze Spiętym, który opowiedział nam między innymi, co było inspiracją do pisania tego rodzaju utworów oraz jakie samopoczucie towarzyszy mu podczas jego kolejnych odwiedzin Opola.
Urok Sali Kameralnej, klimat, któremu ton nadawał artysta oraz świetna gra zespołu, sprawiła, że cytując słynne popkulturowe słowa: JA CHCĘ JESZCZE RAZ!
Mateusz Gruchot, Gabriela Roterman
Fot.: Mateusz Gruchot