Hard Work! Hard Cock! Hard Rock! – taki właśnie tytuł nosi najnowszy album kapeli Steel Drunk.

Powyższe słowo „kapela” użyte zostało z pełną premedytacją, bo charakteryzuje ich typowo garażowe brzmienie. Mimo iż tytuł płyty sugeruje nam inny gatunek muzyczny, dla mnie pozostaje on punk rockiem w typowym wydaniu.

Projekt powstał pod koniec 2012 roku i został założony przez braci Czyżewskich (wokal i perkusja). Zadebiutował EPką pt. Vandetta. Dodatkowo w skład zespołu wchodzą Michał Zukier (gitara, bas) oraz Kamil Kubak (również gitara i bas). Ich domeną – jak sami mówią – jest kultowe już Sex, Drugs & Rock ‘n Roll!
Już od pierwszego kawałka płyta wprowadza nas w surowe brzmienia, ale zarazem zachowuje melodyjność refrenów. Nieskomplikowane riffy wypełniają każdy utwór, są proste, ale rytmiczne. Gitara i perkusja nie rezygnują z siebie ani na chwilę; grają samozachowawczo, czasem tylko bębny ustępują na rzecz gitarowej solówki.

Cała płyta mimo swej surowości i nie do końca profesjonalnego nagrania nie traci na autentyczności.
Wokalnie wyraźnie słychać tu inspirację takimi zespołami jak Black Sabbtah czy nawet pokusiłabym się o przywołanie Led Zeppelin. Również perkusja stara się dotrzymać kroku duchowi lat 70.

Mimo iż Steel Drunk utrzymuje, iż grają w klimacie hard rocka, ja prędzej określiłabym ich jako punk rock – i to w nieco garażowym wydaniu. Nie do końca podoba mi się próba połączenia tych dwóch gatunków muzycznych, które mimo wszystko są od siebie dosyć rozbieżne.
Zaskoczeniem okazał się przedostatni kawałek pt. klatka, który uraczył nas głęboką, melancholijną solówką, jakiej stanowczo brakowało mi w poprzednich utworach. Bonusem i zarazem wielką niespodzianką na płycie jest również (Otwieraj) Drzwi, który okazał się aranżacją znanego pewnie większości Klubu go go Gangu Albani. Jest zaskakujący, bo odbiega od tonu całego longplay’a; nostalgia zestawiona z samą treścią przekazu nadaje mu nieco prześmiewczy i komiczny charakter.

Całość – mimo, iż niezbyt różnorodna – komponuje się ze sobą bardzo dobrze. Płyta zachowuje spójny charakter i pomimo niewielkiego dorobku muzycznego zespołu, myślę, że zdobędą wiernych fanów klimatu.

 

Agata Walas