Za oknami temperatura mroziła ręce. Jednak koncert pożegnalny w Dworku Artystycznym, skutecznie rozmroził serca wszystkich sympatyków miejsca, Fundacji BluesOpole i bluesa. Od razu, gdy Basia Beuth zapowiedziała artystów można było poczuć ciepłą, rodzinną atmosferę.

Na wstępie prowadząca wspomniała o osiągnięciach Śląskiej Grupy Bluesowej, które zostały im przyznane przez kwartalnik Twój Blues. Zostali wyróżnieni między innymi za osiągnięcia w plebiscycie jako Wokalistka Roku, Płyta Roku Tu i Teraz oraz Gitarzysta Roku. Po zasłużonych owacjach oraz wyrazach uznania dla formacji, jej członek Leszek Winder, zapowiedział pierwszy utwór w hołdzie Michałowi Giercuszkiewiczowi pt.: Był sobie Muzyk.

Z tego sentymentalnego nastroju publiczność wyrwał kawałek Wczoraj byłem w kinie, który zapowiedział sekwencję całego koncertu, bowiem przez następną godzinę towarzyszył wszystkim prawdziwy kalejdoskop emocji. Artyści z klimatycznych, refleksyjnych utworów płynnie przechodzili do piosenek napawających publikę dobrą energią i chęcią do tańca, a także do podnoszenia swych napoi w geście uznania dla muzyki ŚGB. Gdy ucichły brzdęki wznoszonych toastów, Krzysztof Głuch na keyboardzie wprowadził nas w nieco spokojniejszy nastrój i tym samym zapowiedział pierwszy pojedynek instrumentalny, między nim samym, a Michałem Kielakiem na harmonii. Był to niesamowity pokaz umiejętności obu dżentelmenów, widownia nie potrafiła się określić kto przoduje w tym wyjątkowym starciu.

W akompaniamencie okrzyków i oklasków, nie mogło zabraknąć również stałych punktów programu jakim są: Sweet Home Blues czy Bo takie są dziewczyny. Leszek Winder w końcowej części programu zadedykował jeszcze dwa utwory. Powiedział “Teraz będzie blues… dla naszych nieżyjących i przyjaciół i żyjących również…”. Po czym usłyszeliśmy pełne nadziei Zawierzenie. Drugim singlem była Modlitwa Bluesmena w Pociągu, która upamiętnia życie Jana “Kyksa” Skrzeka. To miał być koniec na ten wieczór, jednak publiczność zachowała swoją czujność. Bez bisów nie mogło się obejść i po raz ostatni w Dworku Artystycznym wybrzmiały słowa “To się nie może tak skończyć!”.

Muzycy nie dali się długo przekonywać. Piosenką zamykającą czwartkowy występ był utwór O mój Śląsku, któremu mocny wokal Agnieszki Łapki i bas Mirka Rzepy nadały niesamowitej głębi.

Po długim i emocjonalnym zakończeniu, artyści zaczęli schodzić wśród oklasków ze sceny. Uczta dla uszu jaką zapewniła widowni Śląska Grupa Bluesowa zostanie w naszych sercach tak długo, aż spotkamy się znów na koncercie organizowanym przez Fundacje BluesOpole. W nowym miejscu, lecz z tymi samymi fenomenalnymi muzykami.

Majka Zdziebłko
Foto.: Filip Cierpisz