Na przestrzeni lat obserwowaliśmy rozwój różnych kultur oraz gatunków muzycznych, tak samo było w przypadku hip-hopu. Impreza o tejże tematyce przyciągnęła wiele osób. Mowa o Opole HipHop Festiwal, który odbył się 5 sierpnia.

Narodowe Centrum Polskiej Piosenki tego lata gościło topowych artystów muzycznych. Jednym z nich był DJ Soina, który był głównym DJ-em imprezy. Niesamowicie rozgrzewał publiczność między koncertami. Jednak pomimo świetnych bitów można było wyczuć oczekiwanie tłumu na kolejnego wokalistę i jego repertuar.

Pierwszy na deskach amfiteatru zagościł Zarzycki. Wszedł kilka minut po 17 i od razu poderwał fanów do wspólnej zabawy swymi hitami. Tłum oszalał i śpiewał razem z muzykiem jego kawałek Kokaina. Kiedy wszedł Diho publiczność dzięki poprzedniemu występowi – który ich rozgrzał do czerwoności –  była gotowa by powitać kolejnego wykonawcę głośnymi brawami oraz okrzykami. Diho oprócz swoich solowych piosenek, wykonał też single, w których wystąpił gościnnie jak np. Szyby, gdzie poza nim występują jeszcze inni przedstawiciele wytwórni GM2L.

Następnie wkroczył Wac Toja, który bardzo szybko zintegrował się z publicznością. W jego wykonaniu usłyszeliśmy hity takie jak Scooby-Doo czy Perfect. Wac świetnie zadbał o fanów ponieważ cały czas rzucał w tłum wodę, która wielu słuchaczom na pewno pomogła utrzymać się w pełni sił przed kolejnymi koncertami. To była potrzebne dopełnienie baterii zważywszy na to, że ludzie tańczyli i skakali do utworów artysty, jakby nic innego dla nich się nie liczyło.

Chwilę po 19 rozpoczął się występ Aviego i Luisa Villaina. Artyści świetnie zabawili publikę takimi utworami jak AMG czy BMW, gdzie dograli się do ReTo. Duże emocje wśród publiczności poruszył singiel Apollo. Publika śpiewała z nimi cały kawałek, a wokół dało się poczuć ogarniające wszystkich wzruszenie. Piosenka wzbudziła w audytorium emocje, które dla wielu uczestników imprezy musiały być czymś bardzo wyjątkowym. Twórczość Aviego i Luisa powoduje, że każdy z nas ma ciarki na plecach, ponieważ można w nich odnaleźć cząstkę siebie. Każdemu życzę takiego przeżycia.

Następny wkroczył Malik Montana, który zmotywował do tańca nawet najbardziej zmęczonych uczestników festiwalu. Malik i jego hypeman rozpoczęli swój występ z niesamowitą energią, a damska części widowni była tak zafascynowana artystami, że na scenie szybko zaczęły pojawić się nadlatujące biustonosze. Efekty, które dopełniały oprawę muzyczną były świetnym podbiciem imprezowego klimatu, który towarzyszył całemu show muzyka. Do tej pory nie widziałam żeby jednemu wokaliście udało się zmotywować do tańca każdego bez wyjątku, ale Malikowi ewidentnie to wyszło.

Słoń to artysta z dość specyficznym podejściem do publiki, ale mimo tego od razu nawiązał z fanami bardzo bezpośredni kontakt. W jego wykonaniu mogliśmy usłyszeć utwory z albumu Red Rum, czyli jego najnowszej płyty, ale również kilka piosenek z kultowej już Demonologii. Mimo że kawałki z tego krążka mają już kilka ładnych lat za sobą, to nadal budzą w audytorium emocje, co można było zauważyć kiedy uczestnicy imprezy zaczęli razem z Wojciechem wykrzykiwać wersy Od zmierzchu do świtu. Ze strony artystów nie zabrakło również słów wsparcia dla Ukrainy. Muzycy między piosenkami wykrzykiwali popularne ostatnio hasła dyskredytujące Prezydenta Rosji Władimira Putina. Osobiście zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Zaraz po Słoniu na scenie pojawił się Borixon. Zaśpiewał on swoje największe hity, które mogliśmy usłyszeć na starych i nowych płytach. Borixon był kolejnym wokalistą, który zaprosił na scenę swoich fanów, dzięki temu jego występ był jeszcze bardziej urozmaicony.

Przedostatnim artystą na tegorocznym festiwalu był White 2115, który dzięki utworowi California przywrócił wszystkim wręcz dziecięca radość z trwających obecnie wakacji. Tekst piosenki niósł się po całym Opolu rozsyłając wszystkim dobrą energię. Podczas występu Łajciora miał też miejsce bardzo wzruszający moment, kiedy to muzyk zaprosił na scenę swoją narzeczoną i zadedykował jej piosenkę Easy Rider. Według mnie świadczy to o dużym zaufaniu artysty co do swoich fanów, ponieważ dla Sebastiana i wybranki jego serca na pewno był to bardzo intymny moment. Podczas grania kolejnych hitów na scenie zaczęły lądować buty, koszulki, zapalniczki czy nawet telefony w celu zdobyciu autografu.

Zwieńczeniem festiwalu był występ Kizo, który wykonał swoje topowe utwory i nawiązał bliski kontakt z publicznością m.in. kiedy zaprosił na scenę jedną ze swoich fanek, która obchodziła wtedy urodziny. Raper razem z publicznością śpiewali jej Sto lat. Zachowanie artysty pokazało jak wiele serca i pozytywnych emocji przekazuje swoim fanom.

Opole HipHop Festiwal to widowisko podczas którego mogliśmy przeżyć wiele wspaniałych momentów zaczynając od świetnych imprezowych klimatów poprzez śpiewanie nostalgicznych utworów aż po chwile wzruszenia. Możliwość uczestniczenia w tym wydarzeniu była wspaniałym przeżyciem. Każdemu życzę, aby mógł gościć na koncertach, gdzie artyści dają fanom cząstkę siebie i świadomość, że są tu właśnie dla nich. Wielu muzyków podkreślało, że są w Opolu po raz pierwszy i mam nadzieję, że na tym jednym razie się nie skończy!

Natalia Bachorska

Fot.: Nikodem Lipczyński