Zespół Wilki zna chyba każdy- legendy polskiego rocka, swoją działalność rozpoczęły w 1991 roku z inicjatywy wokalisty Roberta Gawlińskiego. Hity, takie jak: Na zawsze i na wieczność, Baśka, Bohema czy Urke to jedne z najbardziej rozpoznawalnych kawałków tej formacji. Dotychczas wydali siedem albumów studyjnych oraz wiele singli, którymi podbili serca wielu fanów.

Wszyscy marzą o miłości to ósmy krążek w dorobku muzycznym zespołu Wilki. W tym roku obchodzą 30-lecie kariery! Z tej okazji została wydana płyta, a ponadto na początku tego roku Panowie wyruszyli w trasę akustyczną po Polsce. Czy zaskoczą nas czymś jeszcze? Myślę, że sami musimy się o tym przekonać i poddać indywidualnej ocenie.

Najnowsze dzieło Wilków składa się z dziesięciu utworów. Pierwszym z nich jest Ty jak nikt– wesoła ballada o miłości z charakterystycznym gitarowym brzmieniem, czyli znakiem rozpoznawalnym zespołu. Liczysz się tylko ty to singiel promujący płytę, będący prawdziwym dowodem na to, że band po tylu latach nadal pozostaje w formie i pokazuje na co jeszcze ich stać.

Jednymi z ciekawszych pozycji na tym krążku, które z pewnością mnie zaintrygowały to Ćma oraz Duchy. Pierwsza z nich już od samego początku niezwykle intryguje nas swoją melodią, być może jest to przelanie na papier emocji towarzyszących złamanemu sercu, połączonych z brakiem chęci powrotu do przeszłości. Drugi utwór, Duchy, to z kolei smutno nacechowana ballada, w dużym stopniu podobna do wielu innych piosenek zespołu.

Oczywiście nie mogło zabraknąć kawałka o takim samym, wdzięcznym tytule co płyta – Wszyscy marzą o miłości. W moim odczuciu jest to pewnego rodzaju podsumowanie tego, czego możemy spodziewać się po najnowszym krążku.

Oprócz tego na trackliście znajdziemy też utwory takie jak Noc i mrok czy Nie czuję tego, które w żadnym stopniu nie odbiegają od pozostałych pozycji, a razem tworzą jedną spójną całość.

Jedną z największych niespodzianek, przynajmniej dla mnie, było nagranie, pt. Podzielony świat, czyli piosenka wykonana przez jednego z synów wokalisty, Beniamina Gawlińskiego. Dotychczasowy gitarzysta Wilków tym razem chwycił za mikrofon i pokazał kto tutaj rządzi. Młody Gawliński obdarzony jest głosem niemal identycznym, co swój ojciec. Jest to zauważalne do takiego stopnia, że gdy po raz pierwszy usłyszałam ten singiel to byłam przekonana, że wykonuje go jak zawsze, niezastąpiony od lat Robert Gawliński. Tego rodzaju smaczki są jednym z najlepszych prezentów, jakimi artyści mogą obdarzyć swoich fanów.

Ostatnim już kawałkiem jest Zawsze twój, zawsze moja, będący zwieńczeniem, muzycznej wilkowej uczty.

Cała płyta może zostać odebrana jako swoiste uporanie się z własnymi uczuciami, które towarzyszą osobie nieszczęśliwie zakochanej. Trudno się nie zgodzić, że połączenie Wilki plus miłość to duet nierozerwalny, którego wspólnym spoiwem jest muzyka. Taka, dzięki której każdy słuchacz może odczuwać na nowo emocje przekazywane przez artystów i ich dzieła.

Osobiście fanką zespołu stałam się dopiero niedawno, pod wpływem pewnych wydarzeń w moim życiu. Mimo, że mam już kilka ulubionych piosenek formacji, takich jak np. Na zawsze i na wieczność czy Przepraszam Cię, życie takie jest, to i tak z każdym nowym singlem jestem przepełniona entuzjazmem i niezwykłą ciekawością, czym tym razem zaskoczy mnie band i czy znajdę kolejny ulubiony numer, który będzie u mnie leciał w zapętleniu.

Julia Wenzel

Fot.: facebook.com/WilkiPage