Tegoroczny Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej dobiegł końca. Niestety, wszystko, co dobre kiedyś się kończy, nawet uczucie, jakim jest miłość, co też wybrzmiało w tekstach wykonanych piosenek.

Ostatni festiwalowy dzień przebiegł pod znakiem piosenek o miłości, których autorem był doceniany i nieodżałowany Janusz Kondratowicz. Zakochani są wśród nas, bo tak właśnie był zatytułowany koncert był prawdziwym romantycznym widowiskiem, do którego aranżacje przygotował dyrygent Adam Sztaba, który zawitał w Opolu wraz ze swoją orkiestrą.

Koncert otworzyła Kayah z utworem Powrócisz tu, który to pierwotnie wykonywany był przez nieobecną na tym koncercie Irenę Santor. Prowadzący niedzielną imprezę Jacek Cygan dostojnie uhonorował nieobecność damy polskiej piosenki i wraz z publicznością zawtórował słowa Irenko – dziękujemy!

Następnie przyszła pora na pierwszy duet tego wieczoru – Dorotę Miśkiewicz i Mietka Szcześniaka w piosence Zakochani są wśród nas. Słuchając tego wykonu można było poczuć się jak byśmy oglądali film o miłości z genialnie dobraną ścieżką dźwiękową. Piosenki o miłości to nie tylko ballady, ale także rytmiczne kawałki. Doskonale udowodniła to ubrana cała na złoto Ania Rusowicz, która zaśpiewała Asfaltowe łąki. Chciałoby się rzec Ani ciąg dalszy – na scenie zatem pojawiła się Ania Karwan, która z charakterystyczną delikatnością w głosie wykonała hit Anny Jantar, pt. Radość najpiękniejszych lat. Dostojna jak zawsze Alicja Majewska wyśpiewała Krajobrazy, a tuż po niej na scenie pojawiła się znana z przeboju lat dwutysięcznych Żałuję, Ewelina Flinta.

Muszę przyznać, że jej interpretacja Kwiaty we włosach powaliła mnie na kolana, a to wszystko za sprawą wokalu, którym dosłownie czarowała. Na deskach opolskiego amfiteatru nie mogło zabraknąć kolejnego wyjątkowego gościa, którym był Stanisław Soyka. Ten legendarny polski jazzman wziął na warsztat piosenkę Kiedyś znów zawołam Cię i jak możecie się domyślać wykonał ją w wielkim stylu. Chwilę później opolska publika została porwana do zabawy przez niezwykle charyzmatyczną Kasię Wilk, która zaśpiewała Trzynastego.

Przed samym koncertem miałam okazję przeprowadzić przemiłą rozmowę z artystką, której możecie posłuchać w nagraniu poniżej:

 

Duet numer dwa należał do Kasi Moś i Andrzeja Lamperta, których wykon Jaka jesteś Mario chwycił za serca wielu zebranych widzów. Zaraz po nich na scenie pojawiła się Natalia Kukulska, która została zaproszona na owe widowisko nieprzypadkowo, bowiem Janusz Kondratowicz był bardzo ważną personą w jej życiu. Kukulska odświeżyła stary przebój sprzed lat, pt. Papierowy księżyc, który to doczekał się już licznych coverów i przeróbek. Bovska zaś okazała się być prawdziwą Dancing Queen. Wisienką na torcie pierwszej części koncertu był najbardziej wyczekiwany przeze mnie artysta- Piotr Cugowski. Dał on wokalny popis w utworze 10 w skali Beauforta, jednocześnie sprawiając, że wszyscy zgromadzeni poderwali się z krzesełek i śpiewali razem z nim.

W drugiej części usłyszeliśmy Dorotę Miśkiewicz z piosenką To był świat w zupełnie innym stylu, Kayah w duecie z akordeonistą Marcinem Wyrostkiem i ich interpretację Płoną góry, płoną lasy czy Anię Karwan i Tin Pan Alley. Wystąpiła także dawno niewidziana w Opolu Natalia Przybysz, która wykonała kawałek Wieczór nad rzeką zdarzeń, Andrzej Lampert zahipnotyzował nas Trzeciem aktem, a Anna Maria-Jopek zmierzyła się z arcytrudnym przebojem, pt. Biały krzyż. Podczas opolskiego festiwalu nie mogło zabraknąć Roxie Węgiel, która zaśpiewała Mam w ramionach świat, rockowego akcentu dodał wykon Natalie Piękniejszy świat Damiana Ukeje, a Kasia Moś przypomniała jakie Jest miejsce na ziemi. Krzysiek Zalewski wraz z Natalią Kukulską dostarczyli emocji, dzięki przebojowi Zaopiekuj się mną, który tamtego wieczoru wybrzmiał bardzo mrocznie i wyjątkowo. Hipsterska Ania Rusowicz wyśpiewała Jesteś blisko, Kasia Wilk Idę dalej, natomiast Mieczysław Szcześniak Ostatni kadr.

Utworem zamykającym 61-szy Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej okazał się być Tyle słońca w całym mieście wykonany przez wszystkich artystów owego koncertu. Mimo przeplatanej pogody- raz słońca raz deszczu, koncert ten rozświetlił obecnym słuchaczom pierwszy weekend czerwca i sprawił, że z pewnością zapamiętają chwile spędzone na Festiwalu przez bardzo długi czas.

Julia Wenzel

Fot.: Julia Wenzel