Poezja potrafi wyrazić nasze uczucia w najpiękniejszy z możliwych sposobów. Słowa są kunsztem, które często są niezrozumiane. Jednak istnieją pośród nas osoby, które doceniają tą sztukę oraz Ci, którzy ją tworzą, jak m.in. Justyna Markiewicz, z którą przeprowadziliśmy wywiad.
Justyna Markiewicz pochodzi z Kędzierzyna-Koźla. Choć zawodowo zajmuje się zarządzaniem oraz marketingiem – Jej ogromną pasją jest poezja. Dopiero niedawno, bo w lutym 2020 roku, postanowiła zadebiutować wystawą poetycką Grafitowe domy. Wcześniej pisała do szuflady – wyjątkiem był udział w Turnieju Jednego Wiersza kilka lat temu, w którym zdobyła Pióro Publiczności.
Justyna jest powiązana z Opolem, dzięki studiom m.in. dziennikarstwa na Uniwersytecie Opolskim, które przerwała, aby podjąć studia o profilu managerskim w Wyższej Szkole Bankowej. Dziś, co ciekawe, mimo braku wykształcenia pod kątem stricte dziennikarskim, prowadzi cykl kulturowy w Nowej Gazecie Lokalnej – uwielbia pisanie samo w sobie, jednak to poezja najmocniej zawładnęła Jej sercem. Ceni sobie polskich, klasycznych Poetów – Jastruna, Asnyka, Broniewskiego, Koftę.
Dlaczego twórczość Justyny jest unikatowa? Być może dlatego, że Poetka nie boi się podejmować trudnych, czasem niewygodnych tematów. Pisze o śmierci, samotności, niepokoju – równie często podejmuje kwestie miłości – spełnionej i pełnej bólu – a także odnosi się do erotyki. To właśnie Erotyzm w liryce stał się Jej tematem maturalnym z języka polskiego – do dziś z sentymentem wraca do czasu, gdy przed komisją przedstawiała napisany przez siebie erotyk. W wierszach uwielbia się zatrzymać , zastanowić – a czasem spontanicznie przelać myśli na kartkę. Sama nazywa to “kontrolowanym chaosem”. Mieliśmy przyjemność zadać Justynie kilka pytań.
W jaki sposób udało Ci się „wyrwać” z szuflady?
Przez dłuższy czas nie odczuwałam potrzeby ukazywania swojej twórczości szerszej Publiczności. Pisałam od dziecka – oczywiście do szuflady – i tylko czasami przedstawiałam wiersze i opowiadania Rodzinie. Wyróżnienie w XIII edycji Turnieju Jednego Wiersza, organizowanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Kędzierzynie-Koźlu, w którym zdobyłam Pióro Publiczności zmotywowało mnie do tego, aby spojrzeć poważniej na pisanie.Od tamtej chwili zaczęło się moje “wychodzenie z szuflady”.
Na czym polega współpraca z innymi autorami?
W antologiach zbiorczych zaczęłam uczestniczyć dopiero w tym roku – to był początek mojej współpracy z innymi Autorami. Teraz, pod koniec 2021, mam na swoim koncie 13 antologii różnych wydawnictw. Każda wydana antologia to nowe znajomości, bezcenne doświadczenia i przede wszystkim przyjemność płynąca z pisania. Po tak owocnych 12 miesiącach wiem,że w 2022 roku chcę wydać autorski tomik poezji. Czuję, że jestem na to gotowa. Nie spodziewałam się, że w tym roku na półce swojej biblioteczki ustawię tak wiele książek poetyckich, w których znajdę się w towarzystwie wspaniałych, cenionych przeze mnie Poetów.
Co Cię inspiruje?
Inspiruje mnie każda najmniejsza emocja. Każda odsłona emocji. Lubię pisać skomplikowanie o prostych codziennych chwilach – lub prosto o tych bardziej złożonych. Najczęściej piszę o śmierci i o miłości – to takie dwie “dziedziny” w których czuję się naprawdę dobrze. Poprzez swoją poezję sama sobie próbuję wyjaśnić wiele rzeczy. Uwielbiam też erotyzm – z wielu względów. Myślę, że ta erotyka trochę definiuje mnie jako poetkę, autorkę. To właśnie z erotyki chciałabym czerpać podczas tworzenia debiutu.
Ile czasu zajmuje Ci stworzenie nowego wiersza?
Piszę spontanicznie, bardzo szybko. Nie wyobrażam sobie ślęczeć nad wierszem, nie robię tego na siłę. Potrafię stworzyć w ciągu paru minut kilka utworów, ale mam też takie okresy twórcze, w których daję sobie czas na przemyślenia, refleksje – niekoniecznie uzewnętrzniane na kartce papieru. Co do kartki papieru, większość moich utworów poetyckich powstała najpierw na kartce – dopiero później przeniosłam je z papieru na ekran monitora. Jestem tradycjonalistką jeśli chodzi o pisanie – uwielbiam ubrudzić się atramentem, kreślić, poprawiać – tworzyć coś z niczego. Czysta, biała kartka to zawsze nowy początek.
Czy boisz się, że kiedyś skończą Ci się pomysły?
O czym najbardziej lubisz pisać?
Pisząc swoje wiersze do kogo najczęściej kierujesz je w swoich myślach?
Kiedy piszę – nie myślę o tym, kto jest adresatem. Często wczuwam się w role męskie – sporo podmiotów lirycznych w moich utworach to właśnie mężczyźni – czasem samotni, czasem chwytający życie za rogi. Wszystko zależy od mojego nastroju, nie planuję swoich wierszy, nie potrafiłabym i nie chciała. Nie wiem do kogo trafia moja poezja, ale na pewno nie chciałabym być “dla wszystkich”. Wychodzę z założenia, że jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Chcę wzbudzać emocje i mam nadzieję, że udaje mi się wywoływać je w swoich Czytelnikach. Facebookowa strona “Karmel z Solą”, na której publikuję poezję mojego autorstwa, liczy prawie że 700 osób. Zebranie tak dużej społeczności to dla mnie ogromny krok – mam nadzieję, że to grono stale będzie się powiększać.
Tworzysz tak naprawdę od dziecka. Skąd ta miłość do poezji? To było nagła myśl, czy ktoś z rodziny zaszczepił w Tobie to uczucie?
Pisanie przyszło samo z siebie. Już jako mała dziewczynka chwytałam za długopis – i pisałam. Od zawsze sprawiało mi to wielką radość. Niektóre moje wiersze i opowiadania zachowały się do dzisiaj. Lubię do nich wracać – wtedy uświadamiam sobie jak rodziła się we mnie pasja, pomysł na życie. Jaką drogę twórczą przeszłam, by być dziś w tym miejscu. Pamiętam, że najwięcej pisałam podczas długich wakacyjnych pobytów w górach, w domku mojej Cioci – miałam wtedy mnóstwo czasu, a piękne otoczenie Beskidów na pewno miało wpływ na moją wenę.
Czy na przestrzeni czasu zauważasz różnicę w stylu pisania?
Tak, oczywiście, zauważam różnicę. Myślę, że dziś mam już wypracowany swój styl pisania, z czego bardzo się cieszę. Nie wiem czy jestem dojrzałą autorką, bo wciąż się uczę nowych rzeczy – co więcej, nie mam pojęcia czy kiedykolwiek przestanę się uczyć. Rozwój talentu jest dla mnie niesamowicie istotny. Cechą charakterystyczną moich wierszy jest obecność rymu – nie wyobrażam sobie pisać bez nich, choć podobają mi się niektóre białe wiersze. Często piszę też dość długie formy. Nie wiem czy jest to popularne w świecie, gdzie najlepiej “sprzedają się” krótkie, skondensowane treści – ale jak już pisałam, jestem tradycjonalistką. Według mnie poezja powinna być nieco tradycyjna.
No właśnie, czas. Czy z jego biegiem jest Ci łatwiej stworzyć coś nowego, czy wręcz przeciwnie?
Na pewno jest łatwiej. Trening czyni mistrza – i tak jest też w przypadku poezji. Im dłużej, więcej, intensywnie piszesz, im mocniej zagłębiasz się w tematykę poezji, im bardziej angażujesz się w jej czytanie i interpretację – tym, naturalnie, wychodzi Ci to lepiej. Nie można się zrażać. Oczywiście, tak zwaną “smykałkę” albo się ma, albo się jej nie ma – i to też należy wziąć pod uwagę. Jeśli chęć pisania nie wydostaje się z wnętrza – to chyba nie ma to większego sensu.
Co czujesz jak tworzysz?
Przede wszystkim – ulgę. Gdy piszę, uzewnętrzniam się i oczyszczam. Być może brzmi to banalnie, ale gdy “wypluwam” z siebie to, co chcę przekazać – czuję się lżej. Czasem chcę podzielić się radością, czasem smutkiem, a jeszcze innym razem czymś, czego sama do końca nie rozumiem – i próbuję ubrać to w słowa. Nie zawsze moje wiersze dotyczą mnie i moich osobistych doświadczeń czy emocji z nimi związanych. Wachlarz emocji, jakiego mogą doświadczyć twórcy poezji, jest jednym z piękniejszych, z bardziej wyzwalających momentów w życiu. Poezja pomaga poukładać myśli, zebrać małe kawałki w jedną całość.
Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?
Plan na 2022 rok to debiut w postaci tomiku. Jeszcze nie wiem jak dokładnie będzie wyglądał, jakie wiersze zdecyduję się opublikować, i w której części roku to zrealizuję, ale chcę postawić tę wyjątkową książkę obok antologii. Chcę, by była kropką nad i, wisienką na torcie. Wiem, że debiut pozwoli mi otworzyć kolejne drzwi w świecie rozwoju artystycznego, a to właśnie stawiam sobie za priorytet w najbliższych latach.
Interesujesz się dziennikarstwem. Czy to pomaga w jakiś sposób pomaga Tobie w pisaniu? Czy może to tworzenie pomaga w dziennikarstwie?
Przez chwilę studiowałam dziennie dziennikarstwo na Uniwersytecie Opolskim. Mam na swoim koncie sporo artykułów dla rozmaitych serwisów, aktualnie prowadzę cykl “ludzi lokalnej kultury i sztuki” w Nowej Gazecie Lokalnej. To prawda – bardzo lubię dziennikarstwo. Przede wszystkim za możliwość poznawania tych wszystkich inspirujących Artystów, ludzi z pasją, oddających sztuce całe swoje serce. Doświadczenie rozmowy z Nimi jest dla mnie bezcenne. Ciężko powiedzieć, czy dziennikarstwo pomaga w tworzeniu poezji – czy odwrotnie. Myślę, że jeśli ktoś – tak jak ja – uwielbia pisać, będzie chciał to robić na każdej możliwej płaszczyźnie. Artykuły, teksty prozatorskie, wiersze… Wszystko to pisałam i pewnie jeszcze wiele napiszę, ale to poezję sobie upatrzyłam. W tym kierunku idę i nie zamierzam się zatrzymać!
Więcej o Autorce na nowopowstałej stronie. LINK.
Weronika Lewera, Iwona Turkowska
Fot. Justyna Markiewicz